Minęły niespełna dwa tygodnie od koronacji króla Karola III i królowej Camilli. Podczas tego ważnego wydarzenia u boku księcia Harry'ego zabrakło jednak Meghan Markle, która ponoć nie chciała zwracać na siebie uwagi. Wygląda na to, że już zmieniła zdanie. 16 maja pojawiła się na gali Woman of Vision Awards, podczas której wyróżniono feministki z całego świata, mające realny wpływ na zmiany. Ona sama odebrała jedną z nagród.
Tego wieczora Meghan Markle miała ważny powód do świętowania. Jeszcze przed rozpoczęciem gali organizatorzy nazwali ją feministką, orędowniczką praw człowieka i równości, a także międzynarodowym wzorem do naśladowania. Podczas Woman of Vision Awards odebrała nagrodę Kobiety Wizji z rąk samej Glorii Steinem. We wszystkim towarzyszyli jej książę Harry i matka Doria Ragland.
Na tę okazję księżna Sussex wybrała złotą sukienkę z najnowszej kolekcji Johanny Ortiz za dziewięć tysięcy złotych oraz metaliczne szpilki o fakturze skóry węża od Toma Forda za sześć tysięcy złotych. Do tego dobrała złotą bransoletkę od Carteriera za skromne 26 tysięcy złotych i kolczyki J.Crew wysadzane dość sporymi kamieniami. Całość dopełniła mała torebka Caroliny Harrery z wytłoczonymi na żółtej tkaninie kwiecistymi zdobieniami.
Zanim Meghan Markle związała się z księciem Harrym, była aktorką, jednak musiała zrezygnować z pracy z uwagi na reprezentowanie rodziny królewskiej. W 2020 roku małżonkowie zrzekli się tytułów i wyprowadzili do Stanów Zjednoczonych. Od tego czasu żyją głównie z umowy ze Spotify, Netfliksem, z wydawanych książek i udzielanych wywiadów. W głowie księżnej Sussexu zrodził się właśnie nowy pomysł na dochód. Ponoć marzy ona o zostaniu międzynarodową supergwiazdą i wpływową influencerką, która będzie zabierać głos w sprawach politycznych, jednocześnie nie sprawując funkcji. "Nie będzie kandydować na urząd, ponieważ jest zbyt słaba, ale chce mieć wpływ na następne wybory" - ocenił amerykański dziennikarz Christopher Andersen w rozmowie z Fox News.