Paul Burrell był zaufanym współpracownikiem księżnej Diany. Jako kamerdyner znał jej wiele sekretów prywatnych i mógł obserwować ją w niecodziennych sytuacjach. Spełniając wszystkie zachcianki księżnej, szybko zasłużył sobie na miano jej przyjaciela. Diana często pisała do niego listy, które po jej śmierci, co jakiś czas są przez niego upubliczniane. Teraz jeden z nich - kilka dni przez koronacją Karola III - ujrzał światło dzienne w magazynie brytyjskim "OK!". Diana napisała go, gdy pozostawała z następcą tronu w oficjalnej separacji.
Nie jest tajemnicą, że Diana nie odnajdowała się w rodzinie królewskiej, którą oskarżała m.in. o swoje problemy zdrowotne czy tolerowanie romansu Karola z Camillą, co miało złamać jej serce. Mimo trudnych przeżyć miała jednak ponoć nie chcieć ich upadku, o czym według Burrella świadczy niepublikowany list od księżnej, który dostał niedługo przed jej śmiercią. Po tym gdy opinia publiczna dowiedziała się o romansie Karola i Camilli, notowania rodziny królewskiej spadały na łeb na szyję. "Tak bardzo chcę, aby monarchia przetrwała i zdała sobie sprawę ze zmian, które będą potrzebne, aby wprowadzić "przedstawienie" na nowy i zdrowy tor" - pisała Diana w liście udostępnionym przez Paula Burrella. Myślała o przyszłości synów.
W tym samym liście Diana pisała o miłości do księcia Williama i księcia Harry'ego, tłumacząc, dlaczego po separacji została w pałacu Kensington w Londynie. Co ciekawe, królową Elżbietę II nazwała w nim mamą. "Jestem tutaj, aby wspierać Mamę [królową - przyp.red] i wychowywać Williama i Harry'ego, aby poradzili sobie z szybko zmieniającym się światem, w którym żyjemy. Kocham moich chłopców na zabój i mam nadzieję, że nasiona zasiane przeze mnie wyrosną i przyniosą siłę, wiedzę i stabilność, które są potrzebne" - czytamy w liście do kamerdynera Diany.
W "OK!", które udostępniło list Diany do Paula Burrella, mężczyzna wytłumaczył, dlaczego dopiero teraz zdecydował się ujawnić treść listu. Według niego opinia publiczna powinna przed koronacją znać stosunek księżnej do rodziny królewskiej, bo wbrew temu, co by się wydawało, Diana była monarchistką.
Kochała rodzinę królewską i chciała, aby rodzina królewska przetrwała, bo jej synowie William i Harry byli częścią tego, co nazwała "przedstawieniem" - twierdzi Paul Burrell w "OK!".
Przy okazji rozmowy z "OK!", Paul Burrell pokusił się też o pofantazjowanie na temat tego, jak Diana zachowałaby się w dniu koronacji Karola III, gdyby żyła. "Czasem myślę sobie, co by zrobiła w tej sytuacji. Myślę, że byłaby na koronacji, wyglądając wspaniale po sześćdziesiątce i przyćmiewając wszystkich tak, jak to zawsze robiła", stwierdził Burrell. Według niego, co zaskakujące, Diana nie żywiłaby już urazy do Karola III i jego małżonki królowej Camilli. "Nie sądzę, żeby żywiła jakąkolwiek niechęć do swojego byłego męża lub jego żony. Myślę, że poszłaby dalej w życiu, osiągając własne ambicje i wciąż będąc częścią rodziny królewskiej" - powiedział kamerdyner.