Finał "Love Island" w niedzielę wielkanocną zakończył się zgodnie z przewidywaniami i oczekiwaniami widzów. Choć od kilku tygodni mówiono o przepychaniu jednej z par z odcinka na odcinek (Adam i Marta), ostatecznie to Agata i Hubert otrzymali tytuły zwycięzców programu. Wygrali z ogromną przewagą - ponad 75 proc. głosów w aplikacji show oddano właśnie na nich.
Ulubieńcy widzów nie byli jednak ulubieńcami produkcji. Fani programu mogli to zauważyć również podczas finału i standardowych, uroczych nagrań podsumowujących relacje łączące pary.
Obowiązkowym elementem show jest pokazanie drogi pary aż do finału. We wcześniejszych sezonach programu podobnie jak w tym roku skupiono się na pozytywnych elementach relacji poszczególnych uczestników. Choć w show mieszali się jak w garze z bigosem, kłócili, niekiedy zdradzali i gryźli, finałowe krótkie nagrania skupiały się głównie na pozytywnych elementach ich relacji. I tak o Mateuszu i Sandrze widzowie usłyszeli, że są niezależni, Beata i Kamil zostali określeni jako ci o najpiękniejszych uśmiechach, Adam i Marta mieli stworzyć "prawdziwą relację" (choć widzowie od kilku tygodni sygnalizują, że akurat ten związek jest w ich ocenie najbardziej na pokaz ze wszystkich). Co powiedziano o Hubercie i o Agacie? No właśnie.
Hubert i Agata musieli wysłuchać, jak burzliwą i pełną wybojów drogę przeszli do finału. Przypomniano pocałunki Agaty z innymi uczestnikami show, które naruszyły jej relację z Hubertem. Nie było słodzenia i skupienia się na pozytywach. Było przypomnienie, wyglądające na celowe, że ulubieńcy widzów wcale nie są tacy krystaliczni - a przynajmniej na pewno nie jest krystaliczna Agata, bo na Huberta trudno było znaleźć cokolwiek negatywnego:
Żenada. Pytania lektora i Karoliny Gilon skierowane do Huberta o to, czy pocałunki Agaty z innymi to zdrada, są żenujące. Ten temat musieli poruszyć w finale?!
Byle tylko szpilkę wbić w Huberta!
Po co milion razy pytania do Huberta o pocałunki i teraz te filmiki? Gruba przesada...
I znów wypomnienie różnych rzeczy w kwestii relacji Huberta i Agaty. Ileż można?!
Jak widać, widzowie byli (delikatnie mówiąc) rozczarowani takim podejściem produkcji. Na szczęście wyniki finału pozwoliły odrobinę zrehabilitować całą sytuację. Hubert i Agata wygrali i tylko czas pokaże, czy będą potrafili po programie zbudować relację na tak dziwnej podstawie, jak tego rodzaju show. Jedno jest pewne - cieszą się ogromną sympatią, największą chyba ze wszystkich finalistów w poprzednich latach.