Julia Faustyna od kilku tygodni przebywa w Stanach Zjednoczonych, gdzie wyjechała po tym, jak w Polsce dostawała groźby śmierci. Za oceanem może liczyć na wsparcie jasnowidzki i prywatnej detektywki. 21-latka zrobiła test DNA. Na wyniki musi jednak czekać kilka tygodni. Fia Johansson w rozmowie z brytyjskim "The Sun" opowiedziała o stanie zdrowia Polki. Julia ma być ciężko chora.
Sprawa Julii Faustyny wciąż jest w toku. 21-latka nadal twierdzi, że jest zaginioną w 2007 roku Brytyjką Madeleine McCann. "The Sun" podaje, że zostały przeprowadzone badania DNA.
Jeśli wyniki wykażą, że jest Brytyjką lub pochodzi z tego obszaru, będziemy kontynuować śledztwo w sprawie Madeleine McCann - mówiła w rozmowie z gazetą Fia Johansson.
W wywiadzie jasnowidzka twierdziła, że mają wiele dowodów, które wskazują na to, że dziewczyna została przetransportowana do Polski przez międzynarodową grupę, zajmującą się handlem seksualnym. Fia Johansson zdradziła także, że stan zdrowia Julii jest bardzo ciężki. Będąc w Stanach Zjednoczonych, przeszła wiele badań. Wyniki nie są za dobre.
Miała fatalne dzieciństwo i doznała wielu nadużyć. Jest zaniedbana. Jej stan zdrowia jest bardzo zły, ma ciężką astmę i bardzo cierpi z powodu bólu kości.
To jednak nie wszystko. Wyniki badań DNA to nie jedyne, na jakie czeka 21-latka.
Julia jest również w trakcie nerwowego oczekiwania na wyniki szczegółowych badań, ponieważ lekarze obawiają się, że może mieć białaczkę.
Rodzice Julii nie tak dawno opublikowali obszerne oświadczenie, w którym przekonywali, że ich córka kłamie. Dodali, że miała zapewnione leczenie, uczęszczała na terapię do psychologów i psychiatrów. Dbano o jej zdrowie psychiczne i fizyczne.