Paulina Smaszcz i Maciej Kurzajewski niedawno zostali dziadkami. Ich syn Franciszek i jego żona doczekali się córki. Prezenter razem ze swoją obecną partnerką, Katarzyną Cichopek, relacjonował w sieci wspólne zakupy dla wnuczki. Tego samego dnia Smaszcz udostępniła na Instagramie zdjęcie noworodka. Wszyscy myśleli, że to fotografia wnuczki, jednak jak się okazało, została pożyczona z sieci. Na pytanie, dlaczego postanowiła zmylić obserwatorów, odpowiedziała, że "szanuje swoich synów, synową i swoją najcudowniejszą wnuczkę" oraz że "uczy się w tym kraju od najlepszych, czyli tych, co kłamiąc o rodzinie i relacjach zarabiają pieniądze na reklamach". Więcej na ten temat przeczytasz tutaj. Dziennikarka i menedżerka ds. PR Marta Rodzik oceniła zachowanie Smaszcz związane z publikacją zdjęcia, które miało udawać jej wnuczkę.
Paulina Smaszcz sama jest ekspertką od PR-u i chociaż jej zachowanie można ocenić jako dość kontrowersyjne, Marta Rodzik uważa, że była żona Kurzajewskiego dokładnie wie, co robi.
Uważam, że pani Paulina wie dokładnie, co robi, ponieważ jest z wykształcenia socjologiem. I zawodowo zajmuje się PR-em od wielu lat.
Dodała, że "czarny PR to nadal PR". Przytoczyła przykład Britney Spears, która przypomina o sobie poprzez publikację kontrowersyjnych treści.
Pamiętajmy o tym, że czarny PR to nadal PR. Britney Spears też w mediach/social mediach jest i znika, gdy nie śpiewa, zwraca na siebie uwagę czymś kontrowersyjnym. To świetna strategia PR.
Zgadzacie się z komentarzem ekspertki?