Karolina Pisarek będzie teraz trzymać kciuki za męża, Rogera Sallę, który podjął decyzję o wystąpieniu na kolejnej gali Federacji High League. Mężczyzna jest sportowcem, więc rywalizacja jest dla niego czymś naturalnym. Mimo to modelka przyznaje, że początkowo była przerażona decyzją męża. W rozmowie z Plotkiem wyjaśniła, jakie emocje jej towarzyszyły oraz podkreśliła, że trzyma kciuki za nowe wyzwanie Rogera Salli. Podzieliła się także nieznanym faktem.
Modelka w rozmowie z Plotkiem opowiedziała o swoich zmartwieniach związanych z walką męża w Federacji Malika Montany - High League.
Przyznam, że na początku, kiedy federacja podsyłała przeciwników, byłam przerażona, bo byli to mężczyźni, którzy mają niemałe osiągnięcia sportowe. Końcowo rękawicy podjął się Haribo, który trenuje sporty walki od kilku lat. Kibicuję z całych sił i nie mogę doczekać się, aż Roger stanie w klatce i jego marzenie w pełni stanie się rzeczywistością - podkreśliła.
Później influencerka wspomniała także o tym, że jej mąż jest sportowcem, więc rywalizacja jest dla niego czymś absolutnie naturalnym.
Cieszę się, że mój mąż spełni swoje marzenie. Jako sportowiec jest "uzależniony" od bodźców związanych ze zdrową rywalizacją. Poczucie celu i przygotowania to coś, co sprawia mu radość, a ja dokładam swoją cegiełkę i codziennie mu gotuję specjalną sportową dietę dostosowaną do wysiłku fizycznego, opracowaną przez dietetyka - podsumowała.
Karolina Pisarek dodała, że wynagrodzenie, jakie otrzyma Roger Salla w walce, będzie chciał w dużej części przekazać na cele charytatywne.
Jestem przede wszystkim dumna z męża, bo dużą część swojego wynagrodzenia przekazuje na cele charytatywne. To piękny gest! - zakończyła.
Nie pozostaje nam nic innego, jak trzymać kciuki za Rogera Sallę podczas walki.