Król Karol III wprowadzi kolejne zmiany w rodzinie królewskiej. Tym razem będą one dotyczyć księżniczki Charlotte, a konkretnie - przyszłości córki księcia Williama i księżnej Kate. Okazuje się, że monarcha planuje znacznie uszczuplić skład osób, które pełnią obowiązki na dworze.
Księżniczka Charlotte jest jedną z najbardziej lubianych członkiń rodziny królewskiej. Podczas wystąpień sprawia wrażenie bardzo ciepłej i opiekuńczej dziewczynki. Oprócz tego wielokrotnie udowodniła, że doskonale zna etykietę, a czasem nawet upomina braci. Niestety, jej nauki dotyczące królewskich zwyczajów za parę lat mogą pójść na marne.
Według zagranicznych mediów znany z oszczędności król Karol III nie chce, aby wszyscy członkowie brytyjskiej monarchii byli utrzymywani przed podatników. I o ile jej starszy brat, książę George, ma zabezpieczoną przyszłość jako druga osoba w kolejce do brytyjskiego tronu, tak księżniczka Charlotte najprawdopodobniej będzie musiała sama starać się o własne utrzymanie. Książę William i księżna Kate już zaczęli ją przyzwyczajać do tego, że nie będzie towarzyszyć bratu w pełnieniu królewskich obowiązków.
Z tego, co słyszałem, książę William i księżna Kate chcą, aby Charlotte dorastała z przeświadczeniem, że w przyszłości zdobędzie pracę, a nie będzie tylko pełnoetatowym członkiem rodziny królewskiej - mówi znawca brytyjskiej rodziny królewskiej Richard Eden.
Według "Daily Star" nowe plany króla mają już swoich zwolenników. Popierają go między innymi właśnie książę i księżna Walii.
Warto przypomnieć, że nie tylko brytyjska monarchia podjęła decyzję o zmniejszeniu liczby członków rodziny królewskiej, którzy pełnią oficjalnie obowiązki. W Hiszpanii tylko jedna z córek króla będąca następczynią tronu nosi tytuł księżniczki. Jakiś czas temu pisaliśmy, że podobne ograniczenia wprowadziła także królowa Danii.