Anna Wendzikowska po tym, gdy ujawniła nieprawidłowości i liczne nadużycia podczas pracy dla TVN przyznała, że zmaga się z depresją. Dziennikarka dołączyła do gwiazd, które zareagowały na wynurzenia Beaty Pawlikowskiej na temat depresji oraz szkodliwych metod jej leczenia. Podróżniczka swoją wypowiedzią rozwścieczyła nie tylko internautów, ale i środowisko medyczne. Psychiatrka i prezeska Polskiego Towarzystwa Mediów Medycznych Maja Herman zarzuciła jej manipulację oraz mylenie grup leków. Podkreśliła też, że będzie dążyć, by uniemożliwić jej publiczne wypowiadanie się w kwestiach zdrowia psychicznego. Wendzikowska, która wprost przyznała, że zmaga się z depresją, opublikowała szokujące fragmenty artykułów, porównujące przyjmowanie leków na depresję do placebo.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Głos każdego z nich jest wart stu psychiatrów. Nie wolno im mówić o cudownych okularach. "To szkodliwe słowa"
Beata Pawlikowska w usuniętym już filmiku zatytułowanym "Depresja: Najnowsze badania naukowe" stwierdziła, że leki przeciwdepresyjne są substancjami psychoaktywnymi, które powodują zmiany w mózgu, uzależniają oraz wpływają negatywnie m.in. na masę ciała czy zaburzenia orgazmu. Według WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) z roku na rok chorych na tę groźną chorobę przybywa. To zdaje się jednak nie robić wrażenia na podróżniczce. Anna Wendzikowska odniosła się do całej afery na InstaStories. Opublikowała screen z fragmentami zagranicznych artykułów o lekach na depresję.
Tak tylko mówię - napisała krótko dziennikarka.
Na opublikowanej przez dziennikarkę fotografii na próżno szukać źródeł przedstawianych badań naukowych na temat antydepresantów i ich wpływu na leczonego. Artykuł opisuje dane według których "tylko niewielka grupa pacjentów z najpoważniejszą depresją odniosła korzyści z przyjmowania jednego z antydepresantów. Stwierdzono, że w przypadku pacjentów z lżejszą depresją, antydepresanty nie działają lepiej niż placebo". Pseudonaukowcy przytaczani przez dziennikarkę wysnuli absurdalny wniosek, "że większość pacjentów przyjmujących leki przeciwdepresyjne prawdopodobnie nie powinno ich przyjmować".
Maja Herman psychiatrka i prezeska Polskiego Towarzystwa Mediów Medycznych zaznaczyła, że nie chodzi o to, że dziennikarze nie mogą wypowiadać się na tego typu tematy. Niepokoi ją jednak sposób, w jaki to robią.
Pani Pawlikowska zaczęła mówić o całej psychiatrii, to pierwszy błąd. Nie da się o całej psychiatrii powiedzieć w czterdzieści cztery minuty (...). Dziennikarze powinni unikać podsumowań, zostawiać otwartość, nie zamykać się w twierdzeniach, że "leki niszczą mózg". To już podsumowanie, interpretacja. Są dowody, które pokazują, że w pewnych obszarach leki mogą powodować takie i takie działania uboczne - to jest fakt. Interpretacją jest dodanie: czyli uszkadzają mózg - tłumaczy psychiatrka w rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl.
Nie brakuje gwiazd, które poradziły sobie z depresją i mówią o niej otwarcie. Anna Wyszkoni w rozmowie z magazynem "Twarze Depresji" przyznała, że decyzja o skorzystaniu z pomocy psychiatry była jedną z najlepszych w jej życiu. Bartek Jędrzejak również zdobył się na odwagę i otarcie opowiedział o walce z depresją. Rozpoczął nie tylko leczenie farmakologiczne, ale także terapię.- U nas pokutuje takie myślenie, że depresja równa się wariatkowo – mówiła w rozmowie z Videoportal.pl Danuta Stenka. Wyznanie aktorki pomogło Annie Dereszowskiej, która zastanawiała się, czy to nie wstyd chodzić do psychologa i dzielić się z nim swoimi problemami. Gwiazdy, które zmagały się z depresją podkreślają, że terapia i odpowiednio dobrana farmakologia pozwalają na powrót do normalności.
Jeśli w związku z myślami samobójczymi lub próbą samobójczą występuje zagrożenie życia, w celu natychmiastowej interwencji kryzysowej, zadzwoń na policję pod numer 112 lub udaj się na oddział pogotowia do miejscowego szpitala psychiatrycznego. TUTAJ znajdziesz również przydatne numery telefonów, pod którymi dyżurują specjaliści, gotowi pomóc w kryzysowej sytuacji.