Zbliżające się święta Bożego Narodzenia będą trudne dla Stana Borysa. Legendarny artysta stracił ostatnio bliską osobę. Jego siostra Zofia zmarła, a on nie mógł nawet się z nią pożegnać. Lekarze zabronili mu lecieć na pogrzeb.
Stan Borys we wrześniu obchodził 81. urodziny. Był bardzo zżyty ze starszą o dziewięć lat siostrą. Niestety, tuż przed świętami do wokalisty dotarły smutne wieści o jej śmierci. Artysta, który od lat mieszka w Stanach Zjednoczonych, nie mógł się wybrać na pogrzeb ze względu na swój stan zdrowia.
Bardzo chciałem być na pogrzebie, ale lekarze zabronili mi tak długiego lotu do Polski. Moje zdrowie pogorszyło się ostatnio tak, że nie jestem nawet w stanie wsiąść do samolotu, aby być na pogrzebie ukochanej siostry - powiedział Stan Borys w rozmowie z "Super Expressem".
Decyzja lekarzy z pewnością była podyktowana troską o zdrowie Stana Borysa, który w 2019 roku przeszedł zawał i udar. Jego stan się poprawił po długiej rehabilitacji. Śmierć siostry jest jednak dla niego niezwykle bolesna. Artysta przyznał, że mieli bardzo bliskie relacje.
W dużej mierze to ona mnie wychowywała, zawsze pomagała rodzicom. A kiedy rozpoczynałem karierę na scenie, w teatrze czy na estradzie, Zosia szyła mi stroje na występy. Podawałem jej pomysły, a ona je realizowała. Była bardzo dobrą krawcową. Spełniała moje wizje kostiumowe w czasach, kiedy w sklepach było niewiele - wspomina Stan Borys w rozmowie z "Super Expressem".
Wykonawcy niezapomnianej "Jaskółki uwięzionej" składamy wyrazy współczucia.