• Link został skopiowany

Karol Strasburger reaguje na oskarżenia Stana Borysa. Niby nie wiedział, co powiedzieć, ale jednak wbił szpilę

Stan Borys oskarża Karola Strasburgera o wysyłanie obraźliwych wiadomości. Taką informację podał "Super Express". Prowadzący program "Familiada" wydał już jedno oświadczenie. Co powiedział tym razem?
Stan Borys, Karol Strasburger
KAPiF

Pod koniec września "Super Express" poinformował, że Stan Borys wraz z żoną pozwali Karola Strasburgera za zniesławienie. Para była obrażana w sieci i zgłosiła sprawę na policję. Według nieoficjalnych informacji tabloidu, policja miała ustalić, że autorem hejterskich komentarzy jest prowadzący "Familiadę". Wiadomości miały być wysłane z tego samego IP, z którego na co dzień łączy się Karol Strasburger. Ten zabrał głos i odniósł się do sprawy.

Zobacz wideo Rekordy polskiej telewizji. "Wielka gra" była nadawana 44 lata

Stan Borys oskarżył Karola Strasburgera o zniesławienie. Prowadzący "Familiady" odpowiada

Co ciekawe, w przeszłości panów łączyły dość bliskie relacje i spędzali ze sobą czas np. na korcie tenisowym. Kiedy do mediów przedostały się te zaskakujące doniesienia, Karol Strasburger opublikował na Facebooku obszerne oświadczenie, w którym przekonuje, że jest niewinny i ma na to dowody. Zamieścił też oficjalne pismo reprezentującej go kancelarii. Wynika z niego, że nie mógł być autorem obraźliwych wpisów, a dowodem świadczącym o jego niewinności są oświadczenia "stosownych firm".

ZOBACZ TEŻ: Karol Strasburger przerywa ciszę po doniesieniach o pozwie. Broni się i mówi o "publicznej wojnie"

Karol Strasburger zamieścił wpis w mediach społecznościowych, jednak w rozmowie z "Jastrząb Post" nie chciał szeroko komentować sprawy.

Odnoszenie się do rzeczy prywatnych i osobistych powoduje, że są ludzie, którzy robią to chętnie i bardzo chętnie funkcjonują publicznie. Jak widać, ja nie mam takiej potrzeby. Wolę mówić o modzie niż o swoich kolegach. I tak w tych mediach będę się pojawiał, a niektórzy nie mają innej możliwości, więc robią, co mogą, żeby mówić o czymkolwiek - powiedział w rozmowie z "JastrząbPost".

Co dalej ze znajomością Strasburgera i Borysa? Pierwszy z nich wyznał, że choć się znają, to nigdy się nie przyjaźnili. Dodał też, że w obecnej sytuacji nie wyobraża sobie, żeby dalej utrzymywać jakiekolwiek kontakty z muzykiem.

Słowo przyjaźń to za duże słowo. To była po prostu zwykła znajomość, nic więcej. Nie będę tym słowem szafował, w życiu ma się niewielu przyjaciół lub w ogóle. Są ludzie, którzy każdą znajomość nazywają przyjaźnią, widać jest im to do czegoś potrzebne. Ale nie wyobrażam sobie jakichkolwiek zmian naszych relacji. Jak ktoś nadużywa czegoś w swoich osobistych celach i rozdmuchuje jakąś sprawę, która powinna być załatwiona przy stoliku w kawiarni, przy lampce wina, to jak ktoś ma takie potrzeby i szuka poklasku lub względów finansowych w tym, to ja nie widzę powodu, aby z kimś utrzymywać kontakty.

Pierwsza rozprawa miała miejsce w Sądzie Rejonowym w Piasecznie 23 września.

Więcej o: