W sobotę FC Barcelona zmierzyła się na własnym stadionie z Almerią w ramach hiszpańskiej Primiera Division. Drużyna Roberta Lewandowskiego była zdecydowanym faworytem i z czysto sportowego punktu widzenia nie był to ważny mecz. Przejdzie on jednak do historii za sprawą Gerarda Pique, dla którego było to ostatnie spotkanie w karierze. Katalończyka na trybunach wspierali najbliżsi, wśród których byli synowie piłkarza.
Była 84. minuta meczu, kiedy sędzia techniczny podniósł tablicę z numerem trzy. Pique schodził z murawy przy owacji całego stadionu. Do Hiszpana podchodzili po kolei wszyscy koledzy z drużyny, by podziękować mu za oddanie klubowi. Szczególnie długo odchodzący na emeryturę piłkarz zatrzymał się przy Robercie Lewandowskim, z którym przyjaźni się prywatnie. Sędzia główny nie pospieszał Gerarda Pique, wiedział, że odchodzi legenda nie tylko Barcelony, ale całej hiszpańskiej piłki.
Gerardowi Pique zależało, by w ten wyjątkowy wieczór towarzyszyli mu synowie - dziewięcioletni Milan i siedmioletni Sasha, których matką jest Shakira. Chłopcy po ostatnim gwizdu zbiegli nawet na murawę, by pokopać z tatą piłkę na oczach pełnych kibiców trybun. Nie sposób nie zwrócić uwagi, że dzieci są uderzająco podobne do Shakiry.
Gerard Pique dla Barcelony rozegrał 615 spotkań, w których strzelił 53 gole. Jest między innymi ośmiokrotnym zwycięzcą ligi hiszpańskiej, czterokrotnym triumfatorem Ligi Mistrzów, mistrzem Europy i świata. Przez ekspertów jest zaliczany do grona najlepszych środkowych obrońców XXI wieku.