Za nami finałowy odcinek programu "Doda. 12 kroków do miłości". Doda zaczęła wchodzić w bliższą relację ze Stefanem, poznała jego siostrę i zapoznała z Niemcem swoich przyjaciół. Wydawało się, że piosenkarka naprawdę znalazła w programie miłość. W końcu jednak powiedziała, że nic do Stefana nie czuje i chciałaby, żeby pozostali tylko przyjaciółmi. Wielu internautów jest zaskoczonych takim obrotem sprawy, czemu dali wyraz w mediach społecznościowych.
Doda powiedziała Stefanowi w programie, że bardzo go lubi, ale nic do niego nie czuje.
Jestem bardzo odważna i dumna z siebie, że się na to zdecydowałam. Jestem też ci wdzięczna, że poświęciłeś mi czas. Moje serce jednak absolutnie nic mi nie mówi. Nic nie czuję, szczerze mówiąc. Chcę być z tobą szczera - usłyszał mężczyzna.
Internauci w zdecydowanej większości są rozczarowani, że piosenkarka nie wybrała żadnego z kandydatów.
Przyszła wypromować nową płytę, bo od początku lat 00. nic, co wydała, się nie przebiło. Szkoda tylko niektórych kandydatów, strata czasu.
Program zrobiony typowo pod promocję płyty i z myślą tylko o sobie.
Ona jest chyba z byłym Doroty Gardias. Już w przedostatnim odcinku jej nie zależało, chciała to jak najszybciej skończyć, bo pewnie już ktoś był - pisali.
Ostatni komentarz nie jest bezzasadny. Przypomnijmy, że jakiś czas temu paparazzi przyłapali Dodę i Dariusza Pachuta podczas wycieczki rowerowej, a zdjęcia opublikował magazyn "Twoje Imperium". Rabczewska nabrała wody w usta i nie chciała komentować relacji. Później pojawiały się kolejne sygnały, że jest z byłym partnerem Doroty Gardias. Być może jednak niedługo wokalistka opowie nieco więcej o nowej relacji.