Mateusz Matyszkowicz rządy w Telewizji Polskiej rozpoczął od dość radykalnej zmiany. Nie tylko odmówił występu gwiazdom disco polo podczas imprezy uświetniającej otwarcie kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną, ale też postanowił skontrolować umowy zawierane z wykonawcami tego gatunku. Ta decyzja mocno dotknęła lidera Bayer Full, który oświadczył, że nie będzie więcej pojawiał się na koncertach organizowanych przez TVP i do tego samego namawia kolegów z branży. Miesiąc później Sławomir Świerzyński udzielił wywiadu Onetowi, w którym wyjaśnił, że jego zdaniem wykonawcy disco polo są źle traktowani.
Z rozmowy w Onecie można wywnioskować, że Świerzyński nieco wycofał się z deklaracji całkowitego zerwania współpracy z TVP. Lider Bayer Full zamieszczone poprzednio oświadczenie nazwał teraz "wysłaniem sygnału".
Zdaję sobie z tego sprawę, że kiedy byłem potrzebny, to mnie, nas, disco polo wykorzystywali. A jak jest zmiana frontu, to jesteśmy be - powiedział muzyk.
Gwiazdor disco polo zwrócił uwagę, że ten gatunek muzyczny rozkwitł w stacji za rządów Jacka Kurskiego i nie ma wątpliwości, iż podbijał stacji oglądalność. Sławomir Świerzyński nie rozumie za to podejścia nowego prezesa TVP.
Zaczęło się sprawdzanie, przeszukiwanie faktur, sugestie, że muzycy disco polo zarobili, nie wiadomo jakie kokosy, że ja zarobiłem krocie - burzył się.
Lider Bayer Full powiedział, że na występach u publicznego nadawcy zarobił w sumie ok. 80 tys. zł. Dodał, że są gwiazdy, które otrzymują znacznie więcej za jeden koncert.
Nie chcę wymieniać artystów z tzw. wysokiej półki, którzy biorą od TVP minimum 150 tys. zł za koncert - powiedział tajemniczo, wyjaśniając, że chodzi o "jedną z polskich diw".
Świerzyński uważa, że jeśli Telewizja Polska chce sprawdzać umowy z artystami, to powinna przejrzeć dokładnie wszystkie, nie tylko te dotyczące wykonawców disco polo. Uważa, że artyści tego gatunku mają cały czas pod górkę.
Ciągle słyszymy, że to, co robimy, to nie muzyka, że jesteśmy wsiokami, że tacy, owacy. Nikt nikogo nie zmusza do słuchania nas, na Boga. Nie chcecie, nie słuchajcie i dajcie nam w spokoju tworzyć. Ja gram 120 koncertów rocznie i w tym tylko jeden dla telewizji - podsumował.
Lider Bayer Full przyznał, że otrzymał już propozycję z Polsatu i wyjawił, że ma bardzo dobry kontakt z Niną Terentiew. Mimo pomstowania na TVP wyznał jednak, że cały czas ma umowę z programem Michała Rachonia "#Jedziemy" w TVP Info, w którym występuje jako ekspert. Wygląda na to, że jak na razie nie zamierza z niej rezygnować.