Weronika Rosati to jedna z przedstawicielek polskiej branży filmowej, które zapragnęły podbić Hollywood. Wielokrotnie udało jej się wygrywać castingi do amerykańskich produkcji. Rosati ma na koncie m.in. rolę w filmie "Ostatnia misja USS Indianapolis" u boku Nicolasa Cage'a, zagrała w serialu HBO "Detektyw", a rok temu można było oglądać ją w "Agentach NCIS: Los Angeles". I choć to tylko niektóre z zagranicznych filmów i seriali, w których się pojawiła, media nie piszą zbyt wiele o dokonaniach Rosati za oceanem. Jak przyznała w rozmowie z Plejadą, uważa, że w zawodzie, który wykonuje, znacznie bardziej doceniani są mężczyźni.
Weronika Rosati przyznała, że dziennikarze przygotowujący się do rozmów z nią często pytają, czy czuje się pomijana. Zwracają uwagę, że o jej pracy w Hollywood w Polsce nie mówi się często. Zdaniem aktorki jednym z problemów jest fakt, że nie pojawia się w komercyjnych produkcjach.
Według mnie problemem jest to, że większą uwagę przykuwają osoby, które występują w mocno promowanym reality show albo innych komercyjnych produkcjach. To cieszy się większą popularnością, klikalnością niż to, że gram z Dustinem Hoffmanem, Michaelem Douglasem czy Alem Pacino - ocenia Rosati.
Aktorka podkreśliła także, że często piszą do niej fani zaskoczeni faktem, iż widzieli ją w zagranicznym filmie czy serialu. Weronika Rosati nie ukrywa, że czuje się niedoceniona i jest to dla niej dość przykre.
Czasami patrzę z lekką zazdrością na inne osoby w Polsce, które zrobią niewielką rzecz, a piszą o tym wszystkie media. Ja w tym czasie dostaję nagrodę dla najlepszej aktorki za rolę w międzynarodowym filmie i mówi się o tym dużo mniej - powiedziała Plejadzie.
Jej zdaniem problem ten dotyczy przede wszystkim kobiet - Rosati uważa, że mężczyznom o wiele łatwiej jest zrobić karierę.
Widzę tę niesprawiedliwość i nierówność. (...) Nasze dokonania i sukcesy są bagatelizowane i pomniejszane, a w przypadku mężczyzn wystarczy przemknąć na ekranie i już mówi się, że rozpoczyna się wielka kariera - podkreśla.
Weronika Rosati dodała, że dla mężczyzn powstaje o wiele więcej ról, a kobiety muszą walczyć o ciekawe propozycje. Zdaniem aktorki przekłada się to również na nierówności finansowe.
Mężczyźni mają więcej możliwości, mogą przebierać w rolach i wyżej stawiać poprzeczkę, m.in. w kwestiach finansowych. To jest źródłem tego problemu. Kobiety muszą akceptować to, co jest i co dostajemy, bo nie ma wielu opcji - zaznacza.
Aktorka odniosła się też do rzekomej rywalizacji z Alicją Bachledą-Curuś, która także robi karierę za granicą. Rosati podkreśliła, że nigdy nie było między nimi żadnego konfliktu i zawsze kibicowała koleżance z branży. Wyjaśniła również, że ze względu na fakt, iż są bardzo różne, bardzo rzadko pojawiały się na tych samych castingach.