Anna Kalczyńska nigdy nie doświadczyła sytuacji mobbingowych w "Dzień dobry TVN", więc była bardzo zaskoczona wyznaniem Anny Wendzikowskiej. Dziennikarka filmowa w poście na Instagramie opowiedziała o nieetycznych sytuacjach w pracy, jakich miała doświadczać na przestrzeni lat w stacji TVN. Prowadząca program śniadaniowy postanowiła się odnieść do tego i powiedziała, jak widzi całą sytuację. Okazuje się, że planowała się nawet spotkać w tej sprawie z Anną Wendzikowską.
Polecamy: Wendzikowska zabrała głos po aferze mobbingowej w TVN. Mówi o wiadomościach od kolegów z byłej pracy
Współprowadząca "Dzień dobry TVN" w wywiadzie dla Kozaczka opowiedziała o przemyśleniach na temat afery mobbingowej, której ofiarą miała być Anna Wendzikowska.
Padła bardzo dyplomatyczna wypowiedź.
Przed wakacjami byłam w kontakcie z Anią i wiedziałam, że są jakieś kłopoty. Chciałam nawet, żeby przyjechała do mnie z dziewczynkami, żebyśmy się spotkały. Natomiast nie wiedziałam, że one bezpośrednio dotyczą naszej pracy. Kwestia mobbingu jest jedną z najcięższych i najpoważniejszych zarzutów, jakie mogą paść w korporacji, szczególnie w takiej, jak nasza, amerykańskiej. Został potraktowany priorytetowo - podkreśliła.
Następnie dodała, że osoba, która padła ofiarą mobbingu od początku do końca musi sama opowiedzieć o swojej historii. Później wspomniała o tym, skąd dowiedziała się o całej sprawie.
Naprawdę dowiedzieliśmy się o wszystkim z prasy. No cóż, mogę powiedzieć, że jest niezwykle przykro, naprawdę. Ania widocznie mówi to, co czuje. To jak odebrała całą historię. Ania wie, że może liczyć na moje wsparcie - wspomniała.
Co myślicie o wypowiedzi Anny Kalczyńskiej? W punkt?