Wendzikowska zabrała głos po aferze mobbingowej w TVN. Mówi o wiadomościach od kolegów z byłej pracy

Wyznanie Anny Wendzikowskiej o mobbingu w stacji TVN poruszyło wiele osób. Teraz dziennikarka ponownie zabrała głos w tej sprawie. Podziękowała za wsparcie fanom, kolegom i koleżankom z byłej pracy.

Wyznanie Anny Wendzikowskiej wywołało prawdziwą burzę w mediach. Dziennikarka przez lata związana z programem "Dzień dobry TVN" wyjawiła, że doświadczyła mobbingu w redakcji. Celebrytka powiedziała, że wielokrotnie drżała o pracę, w której była poniżana. Przedstawiciele TVN całą sytuację skomentowali pod postem Anny Wendzikowskiej. Ta z kolei podkreśliła, że potrzebna jest samokrytyka i oczyszczenie. Teraz ponownie zabrała głos w tej sprawie. 

Zobacz wideo Anna Wendzikowska o Amber Heard i Johnnym Deppie. "Ten wyrok był pewnym sensie do przewidzenia"

Anna Wendzikowska otrzymała wiadomości od ofiar mobbingu w pracy: Nie zdawałam sobie sprawy ze skali problemu

Na swoim Instagramie Anna Wendzikowska wyznała, że ostatni czas był dla niej bardzo wyczerpujący. Jednocześnie dodała, że otrzymała tysiące wiadomości od ofiar mobbingu w pracy i jest zaskoczona skalą problemu. 

Ostatnie dni mnie wykończyły. Dziękuję wam za zaufanie. Czytam każdą waszą historię. Staram się po kolei odpisywać. Są ich tysiące, wszystkie mocne. Ciężar emocjonalny jest ogromny. Czuję wszystkie wasze emocje. Nie zdawałam sobie sprawy ze skali problemu. Trudno się to czyta - napisała Anna Wendzikowska na InstaStories.

screenscreen Fot. Instagram.com/aniawendzikowska

 

Więcej zdjęć znajdziesz w galerii na górze strony. 

Jednocześnie Anna Wendzikowska podziękowała swoim obserwatorom za wsparcie. 

Dziękuję za ogrom wsparcia. To dużo znaczy! Dziękuję za wszystkie wiadomości i telefony. Za każde "gratuluję" i każde "dziękuję". To są słowa, które powtarzają się najczęściej. I jeszcze "zaje*iście" od kolegów z byłej pracy - dodała Anna Wendzikowska.

screenscreen Fot. Instagram.com/aniawendzikowska

Myślicie, że wyznanie dziennikarki pomoże ofiarom mobbingu?



Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.