Miliony ludzi w Wielkiej Brytanii i na całym świecie żegnają królową Elżbietę II. W Opactwie Westminsterskim, w którym w poniedziałek odbywa się nabożeństwo, zgromadzili się zaproszeni goście. Wśród nich znalazła się była przyjaciółka księżnej Kate, Rose Hanbury. Arystokratka została wykluczona z towarzystwa rzekomo przez nawiązanie romansu z księciem Williamem. Hanbury żegnała monarchinię w towarzystwie męża, który po trzech dekadach przestał pełnić obowiązki jako markiz na królewskim dworze.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Gwiazdy żegnają królową Elżbietę II. Dla niektórych to był prawdziwy cios. "Świat już nigdy nie zobaczy takiej jak ona"
Przed uroczystościami pogrzebowymi królowej Elżbiety, David Cholmondeley, mąż Rose Hanbury, po trzech dekadach odszedł z dworu. Jak się okazało, nie była to zemsta księżnej Kate, a przestrzeganie starej tradycji, według której markiz kończy pracę na dworze, gdy umiera król lub królowa.
Rose Hanbury mimo trwającego od lat konfliktu z księżną Kate, pojawiła się na pogrzebie księcia Filipa, który odbył się w kwietniu zeszłego roku. W historycznym wydarzeniu, jakim jest pogrzeb królowej Elżbiety, również nie mogło zabraknąć jej i męża. Rose miała na sobie czarny płaszcz i klasyczny kapelusz, wyglądała na przejętą. Jej mąż kroczył przy jej boku, a klapę jego marynarki zdobiły liczne medale i odznaczenia.
Więcej zdjęć z pogrzebu królowej Elżbiety znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Markiza Cholmondeley regularnie brylowała w kręgach rodziny królewskich. To zmieniło się krótko po wypłynięciu na światło dzienne plotek na temat rzekomego romansu z księciem Williamem. Jej babcia, lady Elizabeth Lambart, była jedną z druhen królowej Elżbiety, gdy ta wychodziła za mąż za księcia Filipa. Rose podczas pogrzebu królowej nie miała co liczyć na honorowe miejsce - z mężem u boku szła w dalszych rzędach rodziny.