W połowie lipca odbył się finału Wimbledonu, w którym po raz pierwszy w swojej karierze wziął udział australijski tenisista Nick Kyrgios. Podczas turnieju sportowiec dał się ponieść negatywnym emocjom: kłócił się z sędzią, przeklinał, a w pewnym momencie zażądał usunięcia z trybun jednej z fanek i oskarżył ją o wypicie "700 drinków". Tą osobą okazała się pochodząca z Polski prawniczka. Teraz 32-latka postanowiła pozwać Kyrgiosa o zniesławienie.
W rozmowie z Daily Mail Anna Palus tłumaczyła, że po prostu dopingowała tenisistę, który wcześniej narzekał, że kibice są zawsze wrogo do niego nastawieni.
Wypiłam tylko dwa drinki i próbowałam wesprzeć tenisistę, który zawsze powtarza, że publiczność jest przeciwko niemu. Może posunęłam się zbyt daleko, ale miałam dobre intencje.
Incydent wywołał burzę w mediach społecznościowych. W sieci zaczęło pojawiać się bardzo dużo negatywnych komentarzy na jej temat. W związku z tym Palus zdecydowała podjąć kroki prawne i tenisista otrzymał od niej pozew.
W trakcie finału Nick Kyrgios wysunął lekkomyślne i całkowicie bezpodstawne oskarżenia wobec mnie. Nie tylko spowodowało to znaczną szkodę w dniu wydarzenia, skutkując moim tymczasowym usunięciem z areny, ale fałszywe zarzuty pana Kyrgiosa były transmitowane i czytane przez miliony osób na całym świecie, powodując realne szkody dla mnie i moich bliskich. Nie szukam sporów, ale po długim namyśle doszłam do wniosku, że nie mam innego wyjścia, jak polecić moim adwokatom, firmie Brett Wilson LLP wszczęcie postępowania o zniesławienie przeciwko panu Kyrgiosowi w celu oczyszczenia mojego nazwiska - czytamy w jej w oświadczeniu, cytowanym przez "Daily Mail".
Anna Palus dodała również, że w przypadku uzyskania odszkodowania, zostanie ono przekazane na cele charytatywne.