Małgorzata Rozenek od początku telewizyjnej kariery marzyła o posadzie prowadzącej "Dzień dobry TVN". Wielokrotnie prowadziła rozmowy z Edwardem Miszczakiem, jednak dopiero ostatnio media obiegła informacja o dopięciu negocjacji. 29 sierpnia celebrytka ma zadebiutować w śniadaniówce u boku Krzysztofa Skórzyńskiego. Nie wszyscy są zadowoleni z tego powodu.
Według informatora "Super Expressu" obecnie w redakcji "Dzień dobry TVN" rzekomo nie panuje najlepsza atmosfera. Przy pięciu parach pozostali prowadzący mieli wystarczająco mało czasu antenowego, a po wprowadzeniu Małgorzaty Rozenek ma być go jeszcze mniej. Koledzy ze stacji nie są zadowoleni, jednak nowa prowadząca miała odejść do Polsatu, jeśli TVN nie spełni jej wymagań.
W redakcji "DD TVN" panuje zła atmosfera. Każdy się teraz zastanawia, o ile mniej dyżurów na antenie będzie miał. Skoro program będzie prowadzić aż sześć par, a żadna z dotychczasowych nie zostaje zwolniona, to oznacza, że wszyscy będą mieć teraz mniej czasu antenowego. Nikt nie jest z tego zadowolony. Fakt, że Małgorzata dołącza do grona prowadzących, wzbudza same niedobre emocje. Do tej pory ciężko było się jej wcisnąć, ale w końcu dopięła swego, bo mogła odejść do Polsatu - podaje" Super Express".
Ponadto wyciekły szczegóły prób kamerowych z udziałem żony Radosława Majdana. Według osoby z ekipy realizacyjnej ma ona mieć problemy z wymową i musi sporo popracować. Z tego powodu jej debiut w śniadaniówce może zostać przesunięty.
Szału nie ma. Myli się, musi poprawić dykcję. Mówi "cień dobry" zamiast "dzień dobry", "wziąść" itp. To wszystko jest do poprawy.
Jakiś czas temu w mediach pojawiły się plotki o tym, że Małgorzata Rozenek miałaby zastąpić Małgorzatę Ohme w "Dzień dobry TVN". Prowadząca jest zaskoczona, że przez tyle lat udało jej się utrzymać stanowisko u boku Filipa Chajzera. Myślicie, że szykują się zmiany?