Top of the Top Sopot Festival. Pierwszy dzień i nie jest dobrze. Widzowie zażenowani: Tu się nic kupy nie trzyma

Pierwszy dzień Top of the Top Sopot Festival nie został zbyt ciepło przyjęty przez widzów. Krytyka dotyczy głównie niespójnej linii artystycznej imprezy.

Za nami pierwszy dzień festiwalu TVN w Sopocie. Opera Leśna przyciągnęła mnóstwo widzów i wiele gwiazd. Wydarzenie poprowadzili Agnieszka Woźniak-Starak, Mariusz Hładki, a także Paulina Krupińska i Olivier Janiak. Opinie o imprezie są jednak głównie krytyczne. W mediach społecznościowych nie brakuje głosów, że pierwszy dzień imprezy nie został odpowiednio przemyślany.

Zobacz wideo Wybierasz się na festiwal? Zrób szalony makijaż!

Top of the Top Sopot Festival. Organizatorzy imprezy spotkali się z dużą krytyką

Pierwszy na scenie zameldował się Mrozu, który zaśpiewał kilka swoich największych hitów. Piosenkarz nie wypadł źle, ale zaskoczeniem mogło być, że po nim zaprezentowali się legendarni rockmeni z grupy Lady Pank. Połączenie tych dwóch światów wydaje się być co najmniej zaskakujące, co szybko wyłapali widzowie. To jednak nie wszystko. Z jakiegoś powodu organizatorzy wpadli na pomysł, by kolejnym artystą występującym w Operze Leśnej był raper Smolasty. Takich przykładów nieprzemyślanej linii artystycznej było więcej. Igor Herburt zaśpiewał razem z Kayah, a chwilę później wokalista ponownie pojawił się na scenie, ale tym razem u boku Kuby Badacha. Panowie wspólnie wykonali utwór "Lubię wracać tam, gdzie byłem" z repertuaru Zbigniewa Wodeckiego. W mediach społecznościowych nie brakuje opinii, że cały koncert nie został odpowiednio przemyślany.

Kayah śpiewa "I will survive", za chwilę Hyży swój nowy singiel, Herbut i Badach Wodeckiego, jakaś ekipa z teatru Ciechowskiego, Markowska nowy singiel, Mitch & Mitch jakąś włoską nieznaną piosenkę, Zagrobelny Mercury'ego. Nie no, tu się nic kupy nie trzyma. Żadnego konceptu nie ma. Ktoś tam wychodzi i tyle. Dramacik.
Tragedia, chyba kto się zgłosił, to na scenę wpuścili.
Jak dla mnie problemem był brak wspólnego mianownika. Od Sasa do Lasa.
To nie jest Top of the Top, tylko TOP OF ODGRZEWANE KOTLETY. Poza kilkoma wykonawcami, słuchać się tego nie da.

A jakie są wasze wrażenia po pierwszym dniu Top of the Top Sopot Festival?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.