26 lipca premierę miała biografia grupy Ich Troje. W książce Michał Wiśniewski zarzucił Marcinowi Prokopowi, że w 2004 rzekomo miał go zmanipulować w trakcie jednego z wywiadów. Ten w odpowiedzi napisał, że artysta "może po prostu nie pamięta" i nawiązał do jego hulaszczego trybu życia, który wtedy prowadził. Na odbicie piłeczki nie trzeba było długo czekać. Wiśniewski zaatakował Prokopa najpierw na Facebooku, a teraz opublikował serię nagrań, w których stawia sprawę bardzo poważnie.
Michał Wiśniewski opublikował na InstaStories kilka filmików, na których przechadza się na łonie natury. Piosenkarz w spokojny, ale zdecydowany sposób zwrócił się do Marcina Prokopa.
Rozumiem, że są ludzie normalni, zwykli, szarzy i są tacy, którym się wydaje, że przez całe życie pozostaną bezkarni, bo chodzą w garniturach i pracują w telewizji. Tak nie jest. (...) Przytoczyłem jedynie sytuację, która miała miejsce. Ja potrafię się przyznać do wielu błędów. Takich, że piłem i wszystko straciłem, ale odbudowałem się i nie jestem małym Michałem, na którego mogą spływać pomyje. (...) Przyjmujesz to na klatę czy nie? Jeżeli rzeczywiście cię zniesławiłem, to zapraszam do sądu.
W kolejnym nagraniu Michał Wiśniewski przekonuje, że nie boi się ewentualnej sprawy w sądzie, bo ma świadków, którzy potwierdziliby jego wersję zdarzeń.
Na szczęście nie byliśmy wtedy sami. Więc absolutnie mógłbym się cieszyć na takie spotkanie.
Piosenkarz zakończył wypowiedź tym, że mimo wszystko życzy dziennikarzowi wszystkiego dobrego.