Britney Spears nie zaprosiła nikogo ze swojej rodziny na ślub z Samem Asgharim. Nie jest bowiem żadną tajemnicą, że piosenkarka ma bardzo złe relacje z najbliższymi. Przez lata próbowała uwolnić się spod kurateli ojca, który kontrolował każdy jej ruch. Gdy w końcu się to udało, gwiazda postanowiła nie przebierać w słowach i co jakiś czas dzieli się opowieściami o tym, jak była krzywdzona przez rodzinę. Teraz pokazała szokujące wiadomości, jakimi wymieniała się z mamą.
Britney Spears udostępniła na Instagramie zrzut ekranu telefonu, który po chwili usunęła. Widać było na nim wiadomość wysłaną do mamy trzy lata temu, kiedy piosenkarka przebywała w szpitalu psychiatrycznym.
On mnie próbuje wykończyć, przysięgam - napisała w wiadomości.
Gwiazda żaliła się wtedy, że środek, który dostaje, stosowany jest w leczeniu choroby afektywnej dwubiegunowej i schizofrenii.
On chce podnieść mi poziom kwetiapiny i ja pomyślałam: Co? Niech się pier***i. Myślałam, że kwetiapina jest lekiem nasennym, ale jest dla osób o zaburzeniach dwubiegunowości i jest o wiele silniejsza od litu. Potwornie czułam ten lek w moim brzuchu.
Raptem kilkadziesiąt minut po opublikowaniu tych wiadomości, gwiazda je usunęła. Mama piosenkarki mimo to zdążyła na nie odpowiedzieć. Lynne Spears zamieściła fragment rozmowy z córką na Instagramie. Jansen Fitzgerald, czyli przyjaciel rodziny, na jej prośbę zamieścił ich treść w sieci.
Te i tysiące innych wiadomości dostarczyliśmy do sądu w 2019 roku, żeby pomóc mojej przyjaciółce, Britney Spears. Codziennie rozmawialiśmy, ja i jej mama pojechaliśmy nawet do Nowego Orleanu, żeby spotkać się z sędzią, bo wiedzieliśmy, że nikt nie pozwoli nam zbliżyć się do niej! - podkreślił przyjaciel rodziny.
Myślicie, że to nie koniec ujawniania prywatnych treści przez rodzinę Spears?