Agnieszka i Grzegorz Hyżowie długo starali się o dziecko. Prezenterka kilka razy poroniła. W listopadzie zeszłego roku razem z mężem powitali na świecie pierwszą wspólną pociechę. Zostali rodzicami syna, któremu nadali imię Leon. Poza tym oboje posiadają dzieci z poprzednich małżeństw i tworzą zgraną, patchworkową rodzinę, jednak w mediach społecznościowych nie publikują romantycznych zdjęć. Teraz dziennikarka wyjaśniła, dlaczego podjęła taką decyzję. - W internecie nic nie ginie - zauważyła.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Najgłośniejsze rozwody gwiazd. Małżeństwo Brada Pitta ucierpiało przez alkohol. Polscy Beckhamowie rozstali się po zdradzie
Agnieszka Hyży zorganizowała na InstaStories Q&A. Jedno z pytań tyczyło się jej dosyć nietypowego zachowania jak na osobę związaną z show-biznesem. Dziennikarka i Grzegorz Hyży bardzo rzadko publikują wspólne zdjęcia. Hyży przyznała, że nie czują potrzeby publicznego podkreślania, jak bardzo się kochają.
Mówię za siebie i moją rodzinę. Z wielu względów nie robimy tego i sporo o tym już mówiłam czy pisałam. Chronimy, na ile się da, naszą prywatność. Nie mamy potrzeby pokazywać i udowadniać, że jesteśmy razem, że się kochamy, że spędzamy czas z dziećmi, co robimy, gdzie i jak. Ogrom zdjęć jest w archiwum rodzinnym. Od czasu do czasu, gdy jest okazja lub jakiś impuls, pokażemy czy zdradzimy nieco więcej - zaczęła.
Ostatnio Hyży dodała ich wspólne ujęcie w marcu.
Agnieszka Hyży wyjaśniła, dlaczego nie pokazuje męża i dzieci Fot. Instagram/ agnieszka_hyzy
Hyży nawiązała również do dzieci osób publicznych. Jak sama dodała, kwestia pojawiania się ich w mediach nie powinna być decyzją rodziców.
Dzieci nie pokazujemy i jesteśmy w tym bardzo konsekwentni. Same powinny mieć prawo do takiej decyzji za jakiś czas, gdy będą na tyle świadomi i dojrzali, by znać konsekwencje. W internecie nic nie ginie. Ubolewam, że i tak ich dosięgnie zapewne wiele niefajnych artykułów czy informacji.
Agnieszka nie jest jedyną osobą publiczną, która postanowiła chronić wizerunek pociech. Podobne podejście ma Joanna Koroniewska i Marina Łuczenko-Szczęsna.