Więcej o kontrowersyjnych procesach z udziałem gwiazd przeczytasz na Gazeta.pl.
11 kwietnia ruszył "proces dekady" o zniesławienie, który Johnny Depp wytoczył przeciwko byłej żonie. Dotyczy on artykuły autorstwa Amber Heard z 2018 roku, zamieszczonego w magazynie "The Washington Post", w którym aktorka oskarża byłego męża o przemoc domową oraz znęcanie się psychiczne i fizyczne. Na przesłuchaniu w sprawie ma stawić się w sumie 38 świadków Deppa i 81 Heard. Jest też 1530 dowodów w postaci m.in. nagrań czy wiadomości z prywatnej korespondencji. Fragmenty wymiany SMS-owej między Johnnym Deppem a jego przyjacielem Isaacem Baruchą były tematem jednej z rozpraw.
Johnny Depp napisał w tekście do swojego najlepszego przyjaciela, że ma nadzieję , iż "gnijące zwłoki Amber Heard rozkładają się w bagażniku" samochodu. Adwokatka Amber Heard, Elaine Bredehoft, dopytywała Barucha o wiadomości, które wymienił z Deppem w październiku 2016 roku. Przyznał, że faktycznie pamięta tę rozmowę i miała ona miejsce.
Pamiętasz, jak pan Depp mówił ci, że ma nadzieję, że gnijące zwłoki Amber rozkładają się w bagażniku hondy civic? - padło pytanie.
Tak, znam te wiadomości, więc oczywiście, że zostało to napisane - odparł Baruch.
Wygląda na to, że najnowsze wypowiedzi dot. sprawy działają na niekorzyść Deppa. W tym tygodniu prawniczka Heard powiedziała, że aktor, po połknięciu ośmiu do dziesięciu tabletek extasy, miał zedrzeć z byłej żony koszulę nocną, przeciągnąć po podłodze, a także uderzyć i kopnąć. Ostatecznie wykorzystał aktorkę seksualnie.
Powiedział, że ją zabije i jej nienawidzi. Wtedy chwycił butelkę alkoholu i zaczął ją nią penetrować. To jest Johnny Depp, o którym usłyszycie w tym procesie.
Jako że proces potrwa jeszcze ponad pięć tygodni, z pewnością pojawi się sporo nowych informacji, które rzucą nowe światło na sprawię.