Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń ze świata znajdziesz pod adresem Gazeta.pl.
W poniedziałek 11 kwietnia ruszył głośny proces o zniesławienie, który Johnny Depp wytoczył przeciwko byłej żonie. Dotyczy on artykuły autorstwa Amber Heard 2018 roku, zamieszczonym w magazynie "The Washington Post", w którym aktorka oskarża męża o przemoc domową oraz znęcanie się psychiczne i fizyczne. Choć imię i nazwisko aktora nie pojawia się w tekście ani razu, dla wszystkich było jasne, kogo dotyczy.
Warto nadmienić, że tego samego roku, przed opublikowaniem wspomnianego artykułu, Johnny Depp pozwał News Group Newspapers Ltd, czyli wydawcę brytyjskiego magazynu "The Sun" o zniesławienie, ze względu na nazwanie go "żonobijcą". Trzytygodniowy proces zakończył się przegraną aktora, jego odwołanie w sprawie zostało zaś odrzucone.
Pojawienie się tekstu byłej żony sprawiło, że aktor zdecydował się pozwać Amber Heard, oskarżając ją o zniesławienie, zniszczenie kariery i reputacji, a także oszustwo, mające na celu rozgłos i przyspieszenie jej kariery. Sam nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów i domaga się od byłej żony 50 mln dolarów. Proces można oglądać na żywo na antenie Court TV.
Mający potrwać sześć tygodni proces rozpoczął się w poniedziałek 11 kwietnia. BBC przypomina, że odbywa się on w Wirginii, miejscu, gdzie znajdują się dwa biura "Washington Post". Chcąc wygrać, aktor musi udowodnić, że oskarżenia Amber Heard są fałszywe, a jej działania to celowe kłamstwa wymierzone w byłego męża. Ostateczną decyzję podejmie nie sędzia, jak w przypadku Wielkiej Brytanii, a ława przysięgłych.
Już podczas pierwszej rozprawy pojawiły się nowe kontrowersyjne wątki, które dotychczas nie były tematem publicznych oskarżeń. Prawnicy Amber Heard twierdzą m.in., że gwiazda "Piratów z Karaibów" pod wpływem narkotyków dopuściła się na niej gwałtu.
Rozprawa zaczęła się od mowy początkowej prawników Johnny'ego Deppa. Magazyn Rolling Stone opisuje, że Ben Chew i Camille Vasquez odwołali się do słynnych oskarżeń Amber Heard, dotyczących domniemanej przemocy domowej. Prawniczka zauważyła, że jedynym raportem medycznym, dotyczącym obrażeń fizycznych w trakcie trwania związku pary, był poważny uszczerbek na zdrowiu, którego Depp doznał niedługo po ślubie, podczas kłótni w trakcie pobytu w Australii w 2015 roku.
Rzuciła w niego butelką wódki, która uderzyła go w rękę i eksplodował, odcinając koniec jednego z jego palców.
Adwokaci odwołali się także do oskarżenia Amber o napaść seksualną, podkreślając, że miało na celu jedynie wzmocnienie jej obrony. Zauważyli, że w zarzutach z 2016 roku nic nie wspominała na temat nadużyć tego typu. Dopiero w obawie o przegraną zdecydowała się wysunąć dodatkowe działa. Vasquez wspomniała również o tym, że w ciągu 58-letniego życia Johnny'ego Deppa, aktor nigdy przez żadną partnerkę, ani inną osobę nie został oskarżony o żaden rodzaj przemocy. Jak podaje New York Post, celem Heard był jedynie rozgłos i rozwój kariery.
Dowody pokażą, że pani Heard wykorzystała zarzuty przeciwko panu Deppowi, aby podnieść swój własny wizerunek i rozwinąć karierę - powiedziała w sądzie Camille Vasquez.
Prawnicy aktora skupili się również na podważeniu wiarygodności jego byłej żony, podpierając się sprawą związaną z ugodą między małżonkami. Heard miała bowiem przekazać całą kwotę 7 milionów dolarów, uzyskaną w wyniku sprawy rozwodowej na cele charytatywne. Dotychczas wpłacono jednak zaledwie jedną czwartą obiecanej sumy.
Następnie przyszedł czas na wystąpienie prawników Amber Heard. Najpierw głos zabrała Elaine Charlson Bredehoft, która stwierdziła, że ława przysięgłych usłyszy jeszcze o liście leków na receptę, za które aktor płaci 150 000 dolarów miesięcznie i zażywa je od 2014 roku, a które "nie obejmują kokainy, extasy i MDMA". W linii obrony zaprezentowanej przez prawniczkę, to one miały być powodem napadów wściekłości ze strony aktora, które miały skutkować słownym, fizycznym i seksualnym wykorzystywaniem żony.
Jak podaje "New York Post", w oświadczeniu wstępnym adwokatów aktorki Elaine Bredehoft i Ben Rottenborn ze szczegółami opisali też szokujące przypadki nadużyć, których miało dojść ze strony Deppa. Najbardziej wstrząsający fragment dotyczył wspomnianego wyjazdu do Australii, podczas którego Amber miała rzucić butelką w męża. Po połknięciu ośmiu do dziesięciu tabletek extasy aktor miał zedrzeć z żony koszulę nocną, przeciągnąć ją po podłodze, a także uderzyć i kopnąć.
Powiedział, że ją zabije i jej nienawidzi. Wtedy chwycił butelkę alkoholu i zaczął ją nią penetrować. To jest Johnny Depp, o którym usłyszycie w tym procesie.
Podejście prawników Amber Heard zdaje się przeczyć jej słowom zawartym w oświadczeniu, które w zeszłym tygodniu opublikowała na swoim Instagramie. Pisze w nim, że zawsze kochała Johnny'ego i przeżywanie przed światem szczegółów przeszłego życia jest dla niej niezwykle bolesne. Wyraziła w nim również nadzieję, że po zakończeniu procesu będą mogli w końcu ruszyć dalej.