• Link został skopiowany

Wiktory 2022. Edyta Górniak miała odwołać występ, ale wybrała playback. Wyszło na jaw, ile zarobiła

Edyta Górniak przyznała się fanom, że podczas gali Wiktorów skorzystała z odtworzenia wcześniej nagranej ścieżki dźwiękowej. Wszystko przez chore gardło artystki. Nie zmienia to jednak faktu, że za samo pojawienie się na scenie zainkasowała od TVP całkiem sporą sumę.
Edyta Górniak
Fot. Instagram.com/edytagorniak, KAPiF

Więcej o polskich i światowych gwiazdach show-biznesu przeczytasz na Gazeta.pl.

Edyta Górniak pojawiła się na gali Wiktorów w charakterze gwiazdy wieczoru. Organizatorzy byli zmuszeni szukać osoby, która uświetni uroczystość w ostatnim momencie, ponieważ z udziału zrezygnował Sting. Wiadomo, że zastąpić międzynarodową gwiazdę nie jest łatwo, postanowiono więc zaprosić jeden z najlepszych głosów w Polsce. Górniak przez lata swojej kariery nie raz zachwyciła publiczność występami, a wiele z nich przeszło do historii. Tym razem nie było jej dane zaśpiewać na żywo, ponieważ doznała infekcji gardła. 

Zobacz wideo Czy Edyta Górniak myśli o zakończeniu kariery? "Czasem mówię sobie dość, dość, dość"

Edyta Górniak: sercem byłam, ale głosem nie mogłam być z wami

Na swoich InstaStories Edyta Górniak poinformowała fanów, że ścieżka dźwiękowa "Listu" pochodziła z jej występu z 2021 roku. 

Niestety wczoraj na próbach nocnych zdarłam gardło, bo był ogromny przeciąg w budynku, raz gorąco, raz zimno. Trudny utwór, po prostu nie dałam rady zaśpiewać. No i oczywiście ja, jak to ja, nie chcąc nikomu robić problemu - reżyserowi, produkcji, scenarzystom - zdecydowałam, a właściwie zdecydowaliśmy wspólnie, że wyciągniemy ścieżkę "Listu" z koncertu "Dekalog", który nagraliśmy w górach na święta wielkanocne zeszłego roku. Także sercem byłam, ale głosem nie mogłam być z wami. Cieszę się bardzo, że reżyser chciał ten utwór, bo dostał on drugie życie i stał się szalenie aktualny w obecnych czasach - podkreśliła.

Piosenka "List" została wydana pierwotnie w albumie "E·K·G." w 2007 roku, której producentem był były mąż artystki Dariusz Krupa. Jest to polska wersja utworu "I Surrender", którą w oryginale wykonywała Celine Dion. Polskie słowa napisała sama Edyta Górniak. To rzadki przypadek w jej karierze, że jest autorką tekstu do piosenki. 

 

W sieci od razu rozgorzała dyskusja, ile za takie "bycie sercem" Edyta Górniak zainkasowała pieniędzy. Według medialnych doniesień diwa ma określone stawki za takie występy i mieszczą się one w przedziale 30-40 tysięcy złotych. Ponoć nie ma mowy, żeby schodziła poniżej tej kwoty. 

Mamy nadzieję, że obrzęk strun głosowych to chwilowa niedyspozycja wokalistki i szybko wróci do formy. Podkreślmy, że nawet tym najbardziej uznanym polskim i międzynarodowym artystom z różnych względów zdarza się śpiewać z taśmy. Celine Dion, Beyonce, Christina Aguilera czy Mariah Carey korzystają z playbacków bądź częściowych playbacków, jeśli zachodzi taka potrzeba. Niestety zdarzają się też artyści, którzy powinni korzystać z playbacku, ale nie wiedzieć czemu tego nie robią. Z uprzejmości nie będziemy wymieniać ich z nazwiska. 

Więcej o: