Więcej ciekawostek ze świata polskiego show-biznesu znajdziecie na stronie Gazeta.pl
Sandra Kubicka i Aleksander Milwiw-Baron od kilku miesięcy tworzą związek. Początkowo ukrywali przed mediami swoją relację, jednak szybko zdecydowali, że chcą podzielić się swoim szczęściem ze wszystkimi. Zakochani wydają się świata poza sobą nie widzieć. Modelce nie przeszkadza różnica wieku między nią a ukochanym. Jej poprzedni partnerzy także byli sporo starsi. Celebrytka ma nadzieję, że muzyk to "ten jedyny". Sandra otwarcie przyznaje, że marzy o założeniu rodziny. Podobno wybrała już nawet imiona dla dzieci. Kubicka nie przejmuje się także reputacją Barona, który ma opinię "kochliwego". Artysta w ostatnich latach spotykał się z Katarzyną Grabowską, Czariną Russell, Julią Wieniawą czy Blanką Lipińską. Wydaje się jednak, że modelka woli dmuchać na zimne i dlatego postanowiła znaleźć sposób na "usidlenie" Barona.
Ostatnio Sandra podzieliła się z fankami swoim sposobem na "usidlenie" faceta. Modelka podarowała ukochanemu nietypowy prezent. Baron otrzymał od wybranki bransoletkę z jej inicjałem. Wydawałoby się, że to dość niewinny podarunek. Biżuterii tej jednak nie można zdejmować. Sama Sandra także zaopatrzyła się w podobny dodatek. Celebrytka nosi naszyjnik z literką "B".
Drogie Panie, jak chcecie zaznaczyć swój teren, to proponuję bransoletkę na szczęście ze swoim inicjałem, bo jej się nie zdejmuje. Ją się wiąże i już zostaje, a jeżeli ją zdejmie, to będziecie wiedziały. Jest to super prezent dla narzeczonego, chłopaka, partnera - radziła na InstaStories Kubicka.
Myślicie, że patent Sandry okaże się skuteczny?