Więcej kontrowersyjnych wypowiedzi gwiazd i celebrytów znajdziecie w tekstach na stronie głównej Gazeta.pl.
Jacek Kawalec wystąpił wraz z Budką Suflera podczas 30. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wielu internautów ostro skrytykowało debiut wokalisty, jednocześnie zgadzając się ze słowami poprzedniego frontmana grupy, Krzysztofa Cugowskiego, który mówił o "demolowaniu legendy". Teraz śpiewający aktor w "Dzień dobry TVN" po raz kolejny wytłumaczył się ze średnio udanego występu.
Jacek Kawalec miał świadomość, że jego pierwszy występ z Budką Suflera podczas 30. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy wzbudził mieszane uczucia. W rozmowie z prowadzącymi "Dzień dobry TVN", Marcinem Prokopem i Dorotą Wellman, przyznał, że nie wszystko poszło po jego myśli. Stwierdził, że nie miał zbyt wiele czasu na próby i czuł ogromną presję, dlatego efekty nie były zadowalające.
Wiadomo, że koncerty WOŚP rządzą się spontanicznością. Trochę wcisnąłem pedał gazu za mocno, ale wiem, jak poprawić błędy. To był dla mnie rzut na głęboką wodę - wyjaśnił na kanapie śniadaniówki.
Jacek Kawalec ostatnio winił jakość dźwięku i brak czasu na odpowiednie przygotowanie. Pokornie stwierdził jednak, że poniosły go emocje i chwilami śpiewał nieczysto, ale "nie było dramatu". Myślicie, że później będzie lepiej?