Więcej informacji na temat popularnych polskich seriali znajdziecie na stronie Gazeta.pl
Serial "Ranczo" pojawił się na antenie w 2009 roku i z miejsca podbił serca polskich telewidzów. Losy mieszkańców Wilkowyj przez dziesięć lat przyciągały przed odbiorniki miliony fanów. Nakręcono również film oparty na serialowym hicie. W 2016 roku TVP wyemitowała ostatni sezon "Rancza" i od tego czasu fani nie przestają wyrażać nadziei na kontynuację.
Od jakiegoś czasu w sieci krążą pogłoski na temat kontynuacji serialu. Ostatnio o tę kwestię został zapytany Jacek Kawalec, odtwórca roli sympatycznego polonisty - Tomasza Witebskiego. Aktor nie miał jednak dla fanów "Rancza" optymistycznych wieści.
Wiem, że wszyscy czekają na film i mam świadomość, jak serial był odbierany przez publiczność. Serial docierał do szerokiego spektrum widowni. Pewnie dlatego, że był napisany, zagrany i wyreżyserowany z miłości do człowieka. Nie mam jednak żadnych konkretnych wiadomości dotyczących kontynuacji. Mam świadomość, że to byłoby trudno wykonalne. Po pierwsze nie żyje Robert Brutter, który pisał "Ranczo". Nie żyje też Paweł Królikowski, a postać, którą kreował, była osią całej opowieści. Według mnie tego się nie da zrobić - zdradził w rozmowie z "Faktem" serialowy Witebski.
Jacek Kawalec wyznał też, że serial miał mieć początkowo tylko cztery sezony, jednak pozytywny odbiór, z jakim spotkało się "Ranczo", wpłynął na decyzję o kontynuacji serii.
Ranczo można oglądać jak inne klasyczne seriale: "Stawka większa niż życie" czy "Wojna domowa". Z moich rozmów z Robertem Brutterem wynikało, że pomysł "Rancza" obejmował tylko cztery pierwsze sezony i temat miał być zamknięty. Wyszło więcej, bo widzowie pokochali ten serial - dodał Kawalec.
Aktor podkreślił też, że tęskniący za serialem fani wciąż mogą oglądać powtórki.
Inne gwiazdy hitu TVP również studziły entuzjazm fanów. Jakiś czas temu Cezary Żak wyznał dziennikarzowi Radia ZET, że nie widzi potrzeby powstania kontynuacji serialu. Podobne zdanie mają inni aktorzy, którzy wcielali się w rolę mieszkańców Wilkowyj. Zgodnie przyznają, że po śmierci Pawła Królikowskiego, serialowego Kusego, kręcenie nowych odcinków nie ma sensu.