Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Magdalena Adamowicz trzy lata po śmierci męża w dalszym ciągu nosi obrączkę. Żona polityka w ostatnim wywiadzie opowiedziała o poczuciu straty. Nie ukrywała, że cały czas czuje się żoną. Już niedługo rozpocznie się proces związany z morderstwem Pawła Adamowicza. Europosłanka liczy na to, że dowie się, dlaczego sprawca zabił jej męża.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Kamil Stoch i Ewa Bilan-Stoch poznali się w szkole, ale miłość dopadła ich po latach. Wystarczyło jedno zdanie z ust kobiety
Paweł Adamowicz zginął podczas 27. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Ówczesny prezydent Gdańska na oczach tłumu został kilkukrotnie ugodzony nożem przez recydywistę, który wtargnął na scenę. Mimo błyskawicznie udzielonej pomocy, zmarł następnego dnia w szpitalu. Magdalena Adamowicz w rozmowie z dziennikarzem Radia ZET przyznała, że nigdy nie będzie w stanie pogodzić się ze stratą męża. Śmierć męża jest dla niej niczym koszmarny sen. Łapie się na tym, że nawet podczas zakupów wkładała do koszyka produkty, które w ich domu jadł tylko polityk.
To jest tak, że człowiek nigdy nie przyzwyczai się do takiej straty. Szczególnie, jeśli był to ktoś bliski, kogo się kochało i kto wspierał. Widzę to nawet w codziennych czynnościach, w których Paweł zwykle nie uczestniczył, bo zwyczajnie nie miał na to czasu. Bardzo długo łapałam się na tym, że np. podczas zakupów wkładałam do koszyka rzeczy, które kupowałam tylko dla niego, produkty, które tylko on jadł - przyznała.
Europosłanka dwa lata temu w wywiadzie przyznała, że nosi dwie obrączki - swoją i męża. Nie ukrywała, że mając przy sobie symbol małżeństwa w postaci obrączki, wciąż czuje się żoną i nie chce by nazywano ją wdową. Drugą obrączkę nosi zawieszoną na szyi, na złotym łańcuszku.
ZOBACZ: Co Magdalena Adamowicz zrobiła z obrączką męża? Nosi dwie, jedną z nich w wyjątkowym miejscu
Już niebawem rozpocznie się proces związany z morderstwem prezydenta Gdańska. W grudniu 2021 roku morderca polityka, Stefan W., został uznany za poczytalnego i winnego przedstawianych mu czynów. Magdalena Adamowicz powiedziała w wywiadzie, że pragnie dowiedzieć się, co motywowało przestępcę.
Wszyscy wiemy, kto to zrobił, jak, kiedy, czym i komu. Nie wiemy tylko dlaczego. Co go zmotywowało? Czy był sam, czy ktoś nim kierował? To są dla mnie sprawy fundamentalne. Chciałabym, żeby zostały wyjaśnione przed sądem - dodała w rozmowie z Radiem Zet.
Mamy nadzieję, że w końcu odzyska spokój.