Mimo że od śmierci księżnej Diany minęło już prawie 25 lat, to okoliczności jej odejścia wciąż dla wielu są nie do końca wyjaśnione. "Królowa ludzkich serc" zginęła w wypadku samochodowym w Paryżu, 31 sierpnia 1997 roku. Wraz z Dodi Al-Fayedem uciekała przed goniącymi ich fotografami. Kierowca stracił kontrolę nad pojazdem i uderzył w mur w jednym z paryskich tuneli. Dodi Al Fayed zmarł na miejscu, księżna Diana odeszła na stole operacyjnym.
Księżna Diana nie miała zapiętych pasów bezpieczeństwa, a kierowca podczas jazdy był pod wpływem alkoholu i to właśnie jego obwiniono za tragedię. Nie każdy jednak uwierzył w taką wersję wydarzeń. Powstało wiele spiskowych teorii. Jedna mówiła o tym, że śmierć Diany była zlecona przez rodzinę królewską, aby raz na zawsze pozbyć się niewygodnej i kontrowersyjnej księżnej. Inna skupiła się na wrogach Dodi Al-Fayeda i jego ojca, którzy zlecili zabójstwo, aby wyrównać porachunki. Wedle tej drugiej teorii, księżna była przypadkową ofiarą.
Na niewyjaśnionych do końca okolicznościach śmierci księżnej Diany skupił się brytyjski "The Globe". Tabloid, powołując się na anonimowych informatorów, podał, że książę William i książę Harry również podejrzewają, że ich matka została zamordowana. Ponoć potajemnie zlecili ekshumację jej zwłok. Ile jest w tym prawdy? Obawiamy się, że jednak niewiele. Co więcej, książę William i książę Harry praktycznie nie mają kontaktu, więc trudno byłoby im zlecić wspólnie ekshumację, szczególnie że w takiej sprawie potrzebowaliby aprobaty Pałacu, co jest praktycznie niemożliwe.