Więcej historii o małżeństwach w show-biznesie przeczytasz na Gazeta.pl
Na początku grudnia do mediów dotarła informacja, że Ewa Gawryluk i Waldemar Błaszczyk się rozwodzą. Para wydała oficjalne oświadczenie, w którym opisali, że pozostają w przyjacielskich relacjach i poprosili o uszanowanie ich prywatności. Nie zdradzili jednak, co przyczyniło się do podjęcia takiej decyzji. Dlatego media postanowiły dowiedzieć się tego na własną rękę.
Sprawą zajął się tygodnik "Życie na Gorąco". Dotarli oni do osoby z bliskiego otoczenia byłych małżonków. Zdradziła ona, że oboje już od dawna przygotowywali się do rozstania:
Zdaniem wtajemniczonych, ta decyzja kiełkowała już w obojgu od dłuższego czasu, nie była podjęta w przypływie emocji, a została gruntownie przemyślana - podaje tygodnik.
Jak się dowiadujemy, czekali aż ich córka Maria dorośnie. Wszystko po to, by nie sprawiać jej bólu i żeby była świadoma tego, co się dzieje w jej życiu.
Ewa i Waldemar poczekali, aż ich jedynaczka się usamodzielni - zdradziła osoba związana z małżonkami. - Teraz, gdy córka jest już dorosła i potrafi rozumieć ich decyzje, będzie im łatwiej ułożyć sobie życie na nowo. Pierwszym wyzwaniem będą najbliższe święta, które spędzą już oddzielnie - dodała.
Ewa Gawryluk przed laty była związana z Piotrem Zeltem. Ich związek trwał siedem lat. W 1999 roku wyszła za Waldemara Błaszczyka. Rok po ślubie zostali rodzicami.