W piątek 5 listopada odbył się koncert Travisa Scotta, który zgromadził na widowni 50 tys. osób. Wśród publiczności rozegrał się prawdziwy horror - napierający tłum stratował kilkadziesiąt osób, wskutek czego osiem osób zmarło. Po tych tragicznych wydarzeniach raper zabrał głos i zaoferował wsparcie rodzinom poszkodowanych.
Scott opublikował nagranie na InstaStories, w którym przyznał, że nigdy nie spodziewałby się, że na jego koncercie dojdzie do podobnego zdarzenia. Raper zapewnia, że zawsze kiedy widzi ze sceny, że coś złego dzieje się w tłumie, to przerywa koncert. Nigdy jednak nie jest w stanie określić, jak bardzo sytuacja jest poważna.
Moi fani znaczą dla mnie wszystko i zawsze chce, żeby wychodzili z moich koncertów zadowoleni. Kiedykolwiek coś się dzieje, przerywam show i pomagam na tyle, jak dalece mogę. Nie mogę jednak przewidzieć, jak bardzo poważna jest sytuacja, która dzieje się w tłumie - powiedział Scott.
Muzyk zapewnił, że pomoże rodzinom osób, które podczas jego koncertu straciły najbliższych.
Kontaktujemy się z rodzinami osób, które zginęły, aby pomóc im w tym trudnym czasie. Jestem zdruzgotany. Nie przypuszczałem, że coś takiego się wydarzy.
Oświadczenie wydała również Kylie Jenner. Modelka zapewniła, że zarówno ona, jak i raper, nie byli świadomi powagi sytuacji. W przeciwnym razie, koncert zostałby przerwany.
Travis i ja jesteśmy zdruzgotani. Moje myśli i modlitwy idą w stronę tych, którzy stracili życie, zostali ranni bądź w jakikolwiek sposób dotknięci wczorajszą tragedią. Chcę podkreślić, że nie byliśmy świadomi ofiar śmiertelnych, dopóki wieści te nie pojawiły się już po koncercie. (...) Przesyłam kondolencje wszystkim rodzinom, które ucierpiały.
Jenner jeszcze podczas koncertu wrzuciła filmik z festiwalu, na którym widać ambulans wśród publiczności. Nagranie zostało już usunięte, a wielu z fanów określiło je jako "w złym guście".
Tragedia spowodowała, że organizatorzy koncertu postanowili odwołać występy zaplanowane na drugi dzień. Policja prowadzi dochodzenie.