Lubisz czytać o skandalach z udziałem gwiazd? Zapraszamy na nasz boks na Gazeta.pl.
Marcela Leszczak od kilku dni przebywa w Dubaju, z którego podsyła fanom relacje ze zwiedzania punktów turystycznych i chwali się ujęciami na plaży. Ostatnio dostało jej się za zdjęcie z pingwinami, a teraz poszło o delfiny. Modelka nie nie zdaje sobie sprawy z tego, że robi źle, promując atrakcje z udziałem zwierząt.
Marcela Leszczak relację z pobytu w Dubaju rozpoczęła od opublikowania zdjęcia, na którym pozuje z Fryderykiem i pingwinem. Wiele osób w komentarzach zwróciło uwagę, że ptaki nie są tam z własnej woli i żeby ludzie mogli tak blisko do nich podchodzić, muszą być szkolone przez trenerów. Wiele osób słusznie zauważa, że dla zwierząt nie jest to naturalna sytuacja, a osoby, które je szkolą, kierują się chęcią zarobku. Tym razem podobne zarzuty pojawiły się, kiedy Leszczak opublikowała fotografię, na której jej syn pozuje z delfinem w basenie.
Podpis pod zdjęciem wskazuje, że modelka nie interesowała się szczególnie tematem i dosyć infantylnie opisała sytuację.
Cudowna bliskość z pięknymi delfinami. Mam nadzieję, że są dobrze traktowane i kochane - czytamy.
Rozwiejemy jednak nadzieje Leszczak. Delfiny wykorzystywane w parkach rozrywki dla zabawy turystów nie mają się dobrze. Informuje o tym m.in. organizacja WWF.
Przetrzymywanie delfinów w niewoli, w sztucznej morskiej wodzie, w betonowych lub plastikowych zbiornikach dla celów komercyjnych pokazów nie powinno mieć miejsca. Wysoka śmiertelność i krótkie życie waleni w takich ośrodkach powoduje, że jako WWF Polska stoimy na stanowisku, że do ośrodków hodowlanych nie powinno dziś trafiać więcej delfinów. W naturze delfiny dożywają nawet 50 lat, w niewoli umierają często już po kilku. Delfiny to zwierzęta o wyjątkowej inteligencji - podają aktywiści.
Uwagę na to zwracają takie organizacje jak PETA. Jakiś czas temu został opublikowany obszerny raport, który podkreśla, że delfiny w parkach rozrywki cierpią z powodu tzw. stresu akustycznego. Zaobserwowano też, że większość delfinów w niewoli ma uszkodzone zęby (to m.in. wynik samookaleczeń oraz pokłosie tego, że obgryzają twarde powierzchnie w zbiornikach). Odnotowano też, że sztuczki, do których są szkolone, pozostawiają trwały ślad na ich zdrowiu (chodzi m.in. o uszkodzone grzbiety). Cały raport znajdziecie TUTAJ.
Na wpis Leszczak natychmiast zareagowali również internauci. Starali się wytłumaczyć Marceli, że delfiny są ssakami, które nie są stworzone do życia w niewoli. Nawet najlepsze warunki nie są w stanie zrekompensować strat, które poniosły w wyniku przeniesienia do takiego miejsca.
Poczytaj proszę o delfinach, które są w takich miejscach. One żyją w niewoli, a zanim się je złapie i przeniesie w takie miejsce, setki umiera. Nie można tego wspierać.
Cudowne zwierzęta, a w tak bestialski sposób mordowane dla rozrywki.
Jak możesz wstawiać takie zdjęcia... - pisali jej.
Marcela zrozumie swój błąd?