W jednym z czerwcowych wydań "Dzień dobry TVN" w roli eksperta od savoir-vivre'u odnalazła się Dominika Grodowska, córka znanej z programu "Projekt Lady" mentorki Ireny Kamińskiej-Radomskiej. Teorie głoszone przez młodą kobietę na temat etykiety, która powinna przyświecać Polkom i Polakom podczas pobytu w hotelach (gdy korzystają z oferowanego w trakcie śniadań szwedzkiego stołu), odbiły się w mediach szerokim echem.
Grodowska w rozmowie z gospodarzami porannego show TVN - Pauliną Krupińską i Damianem Michałowskim - wymieniała błędy wczasowiczów - pośpiech w kolejce do stołu oraz brak umiaru w nakładaniu jedzenia na talerz. Wspomniała też o prawidłowym sposobie spożywania pieczywa.
Pieczywo, niezależnie, czy będzie to kromka chleba czy bułka, odrywamy i w ten sposób jemy. Nie rozcinamy pieczywa na pół, nie smarujemy masłem i nie robimy kanapek, bo jak wiemy, damy kanapek nie jedzą. Można posmarować masłem oderwany kęs, po czym wsadzić go od razu do ust - demonstrowała przed kamerami.
Słowa te wzbudziły kontrowersje, a internauci dali upust negatywnym emocjom w sieci, krytykując córkę mentorki Ireny. Kamińska-Radomska w rozmowie z Plotkiem przekonuje jednak, że Dominika nie przejmuje się hejtem, ponieważ jest świetnie przygotowana do roli eksperta.
Mentorka z programu "Projekt Lady" na bieżąco śledzi medialną działalność córki i na Instagramie chwali się jej osiągnięciami. Jest dumna z tego, że Dominika również zajmuje się doradzaniem w kwestiach etykiety. Jak więc komentuje kuriozalną "aferę o pieczywo"?
To nie jest dla mnie zaskoczenie. Dominika powiedziała mi o tym, ale nie w takich emocjach, jakby się przejmowała. Słyszałam bezpośrednio od córki, że niestety znalazła się na Make Life Harder [satyrycznym profilu na Instagramie - przyp. red]. Nazwa tej strony w wolnym tłumaczeniu oznacza "uczynić życie trudniejszym". A przecież te zasady, o których mówimy z córką, nie są absolutnie po to, żeby uprzykrzać komuś życie, tylko żeby je ułatwiać - mówi w wywiadzie dla Plotka.
Kamińska-Radomska twierdzi, że jej córka idealnie łączy dwie ważne w swoim fachu cechy - specjalistyczną wiedzę i umiejętność jej przekazywania.
Dominika bardzo długo się uczyła. Prowadziłyśmy razem zajęcia. Ma przygotowanie nie tylko merytoryczne, ale też techniczne do wystąpień publicznych. Uczyła się u Doroty Pomykały w szkole aktorskiej i potrafi przekazać wiedzę. A to, co mówiła w "Dzień Dobry TVN" - czyniła to z bardzo dobrym nastawieniem.
Co ciekawe, wspomniany występ Dominiki Grodowskiej transmitowany był w telewizji już na początku czerwca, jednak dopiero teraz, po upływie miesiąca (po udostępnieniu materiału na fanpage'u "Dzień dobry TVN") zyskał aż taką popularność.
Widzowie są bezlitośni dla ekspertki:
Razi mnie to, że teraz przy każdej czynności ktoś nam będzie wytykać, co robimy dobrze, a co źle. Ludzie, my nie jesteśmy królowe angielskie, żeby na każdym kroku się pilnować. Wystarczy kultura osobista i tyle.
Czy to naprawdę jest tak szalenie istotne - czy bułkę się kroi, ugniata czy szarpie palcami? Ważne, żeby zjeść smacznie i nie zaglądać bliźniemu w talerz - komentują w sieci.
Kamińska-Radomska udzielając wywiadu dla Plotka, szczegółowo przeanalizowała krytyczne opinie widzów śniadaniówki.
Wychodząc od komentarzy internautów - to, że wystarczy kultura osobista, żeby komuś smakowało i to, że nie trzeba zaglądać komuś do talerza, to trzy różne sprawy. Absolutnie! Nie tylko nie trzeba, ale właśnie nie wypada zaglądać do talerza. I to właśnie świadczy o kulturze osobistej, o której mówi moja córka.
Gwiazda programu "Projekt Lady" zapewnia, że wysoka kultura osobista jest wynikiem lat nauki, a nie dobrego urodzenia.
Czyżby królowa Elżbieta nie była człowiekiem? Czy osoby na dworze królewskim rodzą się z kulturą osobistą? To oczywiście pytanie retoryczne, bo zasad trzeba się nauczyć. Im jest na pewno łatwiej, bo wychowują się od najmłodszych lat w środowisku, w którym mają dobry przykład. Ale właśnie po to mówimy o kulturze osobistej i staramy się według niej wychować młodzież, żeby milej nam się wszystkim żyło na tej planecie.
Koleżanka z pracy Małgorzaty Rozenek poświęciła wiele, aby zyskać odpowiednie kwalifikacje i zostać ekspertem od zasad savoir-vivre'u. Kamińska-Radomska zainwestowała w zdobywanie wiedzy dużo czasu, wysiłku i pieniędzy.
Żeby poznać wszystkie zasady przeczytałam całą masę książek, ale też potrzebowałam nieco praktyki i specjalnie do ostatniego grosza wydałam pieniądze, żeby dokształcić się i polecieć do Waszyngtonu czerpać wiedzę od najlepszych. Przekazałam tę wiedzę mojej córce i teraz razem z nią przekazujemy ją innym osobom, bo zależy nam na tym, żeby społeczeństwo było bardziej kulturalne - wyznała w rozmowie z naszą redaktorką.
Czy przestrzegała Dominikę przed ciemną stroną show-biznesu i przygotowywała mentalnie na ewentualną krytykę?
Nie przygotowywałam jej [córki - przyp. red.], ponieważ ja sama z hejtem spotkałam się dopiero teraz. Niektórzy nie akceptowali mojej wypowiedzi na temat krótkich spodenek. Cała Polska komentowała tę sprawę i to niekoniecznie pozytywnie.
Wypowiedź mentorki o tym, że elegancki mężczyzna powinien chodzić wyłącznie w długich spodniach, znajdziecie TUTAJ.
Irena Kamińska-Radomska jest jednak odporna na hejt. Zyskuje siłę dzięki fanom, którym podziękowała za obecność.
Specjalnie się tym nie przejmuję, a nawet jak już się przejmuję, to mam wierną grupę przyjaciół, którzy szanują to, co robię. Są to osoby na bardzo wysokim poziomie. Bardzo doceniam, że są i mnie wspierają. Gdybym sama była w tym wszystkim, byłoby mi przykro. Ale te osoby dają mi siłę. Wielkie dzięki i wielkie ukłony - doceniła w szczerym wywiadzie dla Plotka.