Ewa Chodakowska jest już zaszczepiona przeciwko koronawirusowi. Moment przyjęcia drugiej dawki preparatu uwieczniła na zdjęciu, które po dłuższym namyśle opublikowała na Instagramie. Bała się reakcji internautów? Gdy kilka tygodni wcześniej poinformowała ich o pierwszej iniekcji, wylała się na nią fala hejtu. Trenerka zdradziła szczegóły.
To niezwykle rzadko spotykane w moim wydaniu, żeby zastanawiać się - czy wrzucać, czy nie wrzucać na swoje sociale tego, co uważam za słuszne... - zaczęła w obszernym wpisie.
Gwiazdy, które otwarcie mówią o tym, że poddały się szczepieniu, muszą liczyć się ze wzbudzaniem skrajnych emocji. Wierząca w skuteczność medycyny część internautów pochwala promowanie szczepień, natomiast ich przeciwnicy i tym samym zwolennicy wyssanych z palca teorii spiskowych - dają w sieci wyraz (często wulgarny) ogólnego niezadowolenia. Ze zjawiskiem tym spotkała się właśnie Ewa Chodakowska.
Nie spodziewałam się tylu ataków po wrzuceniu informacji o przyjęciu pierwszej dawki szczepienia. Epitetów co niemiara. Ponadto ciekawostki takie jak: rząd mi zapłacił, diabeł mnie opętał... A może po prostu stawiam na naukę i prewencję? - zastanawiała się za pośrednictwem social mediów.
Trenerka z nieukrywaną odwagą wrzuciła do sieci kolejne zdjęcie wprost z pokoju zabiegowego. Wszem i wobec zakomunikowała, że przyjęła drugą dawkę preparatu. Mimo obaw przed krytyką antyszczepionkowców poczuła misję, aby dzięki internetowym zasięgom edukować i uświadamiać społeczeństwo.
Zaszczepiona po raz drugi... Zdrowia nam wszystkim. Wrzucam, bo czuję, że mówić wyraźnie i głośno to mój obowiązek - skwitowała.
Zdjęcie przyjmującej szczepionkę Chodakowskiej wzbudziło zainteresowanie także fanów mody, którzy dopatrzyli się w jej stroju elementów wartych kilka tysięcy złotych: plecaka Gucci za siedem tysięcy oraz czapki marki Burberry za, bagatela, tysiąc. Całość outfitu dopełniła bluza z kapturem w kolorze pudrowego różu i stylowe okulary zawieszone na grubym łańcuchu. Wyglądanie modnie?