Liubov Miruk na początku maja urodziła syna, któremu dała na imię Aleksander. Na jej Instagramie nie brakuje zdjęć z dzieckiem. Tym razem uczestniczka "Projekt Lady" postanowiła poruszyć inny temat. Miruk z powodu bólu w piersi, przeszła operację i opowiedziała o trudnych przeżyciach. Przyznała, że dotknęła ją znieczulica ze strony lekarzy.
Liubov od kiedy została mamą, każdą chwilę spędza z synem - przez co ma znacznie mniej czasu na media społecznościowe. Na jej Instagramie pojawiło się nowe zdjęcie, na którym zmęczona Liubov jest podpięta pod aparaturę z tlenem. Wyznała, że od porodu czuła dotkliwy ból w piersi.
(...) Od dłuższego czasu miałam bardzo silny ból w klatce oraz piersi. Tak naprawdę nikt mi nie mógł powiedzieć z czego to jest. Częste teleporady, wizyty u lekarza rodzinnego, prześwietlenie klatki piersiowej, wizyty na całodobówce oraz SOR, przyjazd karetki do domu, bo jeżeli boli coś w klatce i jest gorączka to od razu covid - zaczęła .
Miruk próbowała ustalić, co jej dolega, jednak lekarze nie wiedzieli, czym ból może być spowodowany. Wykluczono, że uczestniczka show zachorowała na covid, gdy test pokazał wynik ujemny. Jednak nie chciała być umieszczona w szpitalu, razem z osobami, które miały podejrzenie covid-19.
Przyjechała karetka zbadała mnie, zrobili mi test. Covid'u nie ma, ale jeżeli bym pojechała z nimi do szpitala, to daliby mnie od razu na oddział z osobami z podejrzeniem na covid, bo mam gorączkę. (...) I w kółko to samo, nie wiadomo co, czyli nic mi nie dolega, a jak tylko mam iść spać to modlę się żeby przeżyć do jutra - dodała .
W dalszej części wpisu Liubov wyznała, że najprawdopodobniej miała ropnia w piersi. Zdecydowała się na usg i gdy udała się na SOR, lekarz nie chciał jej przyjąć. Została skierowana do chirurga, który zlecił wizytę za kilka dni. Miruk opisała, że przez ten czas pierś zrobiła się czerwona i bardzo bolała.
Zrobiłam usg piersi. Wyszło, że prawdopodobnie ropień, ból masakryczny. Wzięłam usg i pojechałam na SOR. Jeszcze nie chcieli mnie przyjąć. Zbadał mnie lekarz, po takim bólu i męczeniu ukłuł mi zgrubienie które miałam w piersi i powiedział, że nie ma ropnia, bo nic nie wyciągnął. Powiedział że mam iść do chirurga i wtedy on zdecyduje co robić. Kolejna noc nieprzespana, wizyta u chirurga we wtorek i doktor powiedział, że on by to tak zostawił. Jakby coś się działo, to żebym przyszła w piątek. Ja oczywiście umierałam już z bólu, bo pierś czerwona, bolesna.
Po kolejnej wizycie u chirurga uczestniczka "Projekt Lady" dostała skierowanie do szpitala na wycięcie zgrubienia. Potwierdziła, że jest już po operacji i dochodzi do siebie. Jednak pojawił się kolejny problem - Liubov martwiła się, czy po operacji będzie mogła normalnie karmić.
(...) Jestem po operacji, dalej męczę się, bo żywa rana boli, ale bardzo przeżywałam żebym mogła nadal karmić. Lekarz powiedział, że mogę normalnie karmić piersią i jedną i drugą, a wczoraj poszłam na zmianę opatrunku, to inny lekarz mówi, że nie powinno się karmić. I bądź tu mądry - czytamy .
Miruk we wpisie podzieliła się również swoim zdaniem na temat lekarzy pracujących w czasie pandemii. Nie ukrywała, że spotkała się z obojętnością z ich strony. Dodała, że cały czas była odsyłana i zalecano jej branie leków przeciwbólowych.
Nigdy nic mnie tak nie zmęczyło, jak obojętność i prostolinijność w czasie pandemii lekarzy, ratowników z którymi miałam styczność w tym całym okresie. Przykre, ale prawdziwe z czym borykałam się prawie półtora miesiąca, aż trafiłam pod nóż. Finał mógłby być inny i mniej inwazyjny, nie znosząc tyle stresu - dodała na zakończenie
Życzymy Liubov szybkiego powrotu do zdrowia.