Sprawca śmierci Roberta Brylewskiego skazany. Nie stawił się w sądzie. "Skatowanie zupełnie niewinnego człowieka"

Sprawca śmierci lidera zespołu Brygada Kryzys, Roberta Brylewskiego, został uznany winnym przestępstwa. Mężczyzna nie pojawił się na ostatniej sprawie sądowej.

Sprawca śmierci lidera zespołu Brygada Kryzys, Roberta Brylewskiego, dostał karę 13 lat więzienia. Mężczyzna nie usłyszał wyroku osobiście, bo - jak tłumaczyła jego adwokatka - nie wiedział, czy zdoła unieść to psychicznie. Dodatkowo Tomasz J. będzie musiał zapłacić rodzinie 100 tys. złotych zadośćuczynienia.

Zobacz wideo Za Krzysztofem Krawczykiem będziemy tęsknić wszyscy. Piosenki niektórych twórców nigdy się nie starzeją

Sprawca śmierci Roberta Brylewskiego skazany

Tomasz J. wnosił o łagodny wymiar kary. Jak przyznał, nie do końca wiedział, co nim kierowało tragicznego dnia. Przed sądem powiedział:

Nie ma dnia, żebym nie myślał o panu Brylewskim. Jakbym mógł, to bym się nie pojawił w tym miejscu. Oddałbym wszystko, żeby cofnąć czas.

Przypominamy, że do brutalnego pobicia Roberta Brylewskiego doszło w styczniu 2018 roku w kamienicy na ul. Targowej. Tomasz J. pojawił się pod budynkiem, a następnie pod mieszkaniem Brylewskiego, które jeszcze rok wcześniej należało do jego matki. Oskarżony, który miał być pod wpływem alkoholu i kokainy, zaczął dobijać się do lokalu muzyka. Gdy ten otworzył drzwi, został brutalnie pobity i skopany po całym ciele. Jak orzekł sąd:

Sprawca dysponował wielką przewagą fizyczną, był szybki i zdeterminowany. Robert Brylewski nie miał szans, by coś sprawcy powiedzieć. Miał naprzeciwko siebie agresywnego mężczyznę, odurzonego alkoholem i narkotykami, który sobie wymyślił, że tam w tym mieszkaniu dzieje się coś złego z jego rodzicami.

Po wydarzeniu Brylewski był wielokrotnie hospitalizowany, aż w skutek bardzo poważnych obrażeń zmarł. Prokurator Wojciech Misiewicz w mowie końcowej podkreślił:

Sprawa dotyczy brutalnie prostej kwestii. Polega na skatowaniu zupełnie niewinnego człowieka przez agresywnego, pobudzonego kokainą i alkoholem oskarżonego.

Proces trwał blisko dwa lata.

Więcej o:
Copyright © Agora SA