Krewni księżnej Kate wielokrotnie podkreślali w wywiadach, że nie pochodzą z zamożnej rodziny. Choć dziadkowie żony Williama żyli ponoć bardzo skromnie, zakorzenili w swoim potomstwie kultywowanie ideału pracy. Nic dziwnego, że dorastająca w takim przekonaniu Carole Middleton (matka Kate) dorobiła się fortuny w bardzo młodym wieku. Tuż przed trzydziestką zarówno ona, jak i jej brat Gary Goldsmith mogli pochwalić się pierwszymi milionami na swoich kontach. W latach 80. stworzyli dwa odrębne biznesy, które do dziś świetnie prosperują.
Matka księżnej Kate pracowała jako stewardessa, gdy poznała swojego przyszłego męża - Michaela Middletona, kontrolera ruchu lotniczego. Para zrezygnowała ze swoich profesji i poświęciła się w całości rozkręcaniu założonego przez Carole biznesu. Pod koniec lat 80. stworzyła ona bowiem firmę, która zajmowała się produkcją torebek prezentowych i imprezowych akcesoriów. Z biegiem czasu rozszerzała asortyment. Dziś majątek rodzinnego biznesu wyceniany jest na ponad 40 milionów dolarów.
Odziedziczonym po rodzicach zapałem do pracy chwalił się w mediach wuj Kate, Gary Goldsmith. Na łamach portalu Daily Mail opowiadał o wrodzonej ambicji i dorastaniu w duchu skromności.
To jest w naszym DNA. Carole i ja zarobiliśmy pierwsze miliony w kompletnie innych branżach przed trzydziestką. To zasługa naszej matki. Nie mieliśmy wiele, gdy dorastaliśmy. Ale matka zaszczepiła w nas wspaniałą etykę pracy. Nauczyła nas pracować. Pochodzimy z bardzo skromnej i pokornej rodziny. Tata, najmilszy człowiek na świecie, był malarzem i dekoratorem wnętrz. Mama wykonywała różne zawody. Była księgową i pracowała w British Leyland - wspominał Goldsmith.
Z medialnych zwierzeń Gary'ego wynika, że matka księżnej zdobyła bogactwo, gdy Kate miała zaledwie kilka lat.