O Zbigniewie Zamachowskim jest ostatnio bardzo głośno. Niestety, nie za sprawą jego ról filmowych czy teatralnych, ale tego, co dzieje się w jego życiu prywatnym. A dzieje się naprawdę sporo - aktor rozstał się z żoną i wyprowadził z jej mieszkania. Paparazzi przyłapali nawet artystę, jak razem z synem wynosił meble z mieszkania Moniki Zamachowskiej. Okazuje się, że teraz również nie spuszczają z niego oka. Tym razem przyłapali artystę na warszawskim Powiślu, gdzie udał się do antykwariatu.
Fotoreporterzy przyłapali Zbigniewa Zamachowskiego, kiedy ten spędzał czas wolny. Nic więc dziwnego, że aktor tego dnia zdecydował się na mało formalny strój. Aktor wybrał brązowe spodnie, ciemny sweterek i granatową, ocieplaną kurtkę. Całość stylizacji dopełnił nonszalancko zawiązany szalik oraz kapelusz na głowie.
To, co jednak zwraca największą uwagę na serii zdjęć zrobionych przez fotoreporterów, to auto aktora. Okazuje się bowiem, że Zbigniew Zamachowski nie jest wielkim fanem motoryzacji i nad wygląd auta przedkłada jego wygodę. Na co dzień artysta jeździ więc srebrną Toyotą Yaris. Auto nie wygląda na nowe, nie jest też drogie. Ten model z rynku wtórnego można kupić już za niewiele ponad siedem tysięcy złotych. Za egzemplarze z nowszych roczników trzeba zapłacić już sporo więcej. Te mogą kosztować nawet 65 tysięcy złotych.
Jak widać, Zbigniew Zamachowski, w przeciwieństwie do kolegów z branży, nie jest rozrzutny w kwestiach motoryzacyjnych.