• Link został skopiowany

Joanna Kurowska ciepło o Krzysztofie Krawczyku. Przytoczyła anegdotę z udziałem jego syna. Doszło do niezręcznej wpadki

Joanna Kurowska zdecydowała się zamieścić wspomnienie z Krzysztofem Krawczykiem. Jeden z fragmentów dotyczy wzruszającej anegdoty.
Joanna Kurowska, Krzysztof Krawczyk
kapif

Joanna Kurowska miała okazję współpracować z Krzysztofem Krawczykiem. Na swoim Instagramie aktorka zdecydowała się przywołać jedną z sytuacji z udziałem muzyka. Poznała wówczas jego syna.

Joanna Kurowska poznała syna Krzysztofa Krawczyka

Joanna Kurowska kilkukrotnie spotkała się z Krzysztofem Krawczykiem - raz na koncercie, a kolejny na planie "Świata według Kiepskich". Artystka wspomina, że za każdym razem była pod wrażeniem osobowości muzyka, obok którego trudno było przejść obojętnie. Podczas jednego wydarzenia poznała, zupełnie przypadkowo, syna Krawczyka. Narzekała do niego, że przed koncertem cała ekipa musi modlić się razem z artystą, który był bardzo religijny. Pożaliła się do nieznajomego, którym okazał się właśnie Krzysztof Krawczyk junior.

Pamiętam szczególnie taki jeden koncert. Wszystkich uczestników zebrał w krąg, kazał nam się chwycić za ręce i odmawiał modlitwę. Nie był to mój sposób na skupienie, ale karnie stanęłam w kręgu, chichocząc z długowłosym gitarzystą. Jak trzeba być poważnym, to nie ma siły. Nachyliłam się do gitarzysty i mówię: "Słuchaj, ja już nie dźwigam tych modłów", a on na to: "Ja też, ale kocham tatę i wiem, jakie to dla niego ważne". I w taki właśnie sposób poznałam Krzysztofa Krawczyka Juniora - napisała aktorka.
 

Relacje jedynego syna Krawczyka z synem były trudne - chłopak nie akceptował jego relacji z trzecią i ostatnią żoną, Ewą. Panowie widywali się rzadko i mieli dosyć chłodne stosunki, jednak łączyła ich wspólna pasja - muzyka. Kilka lat temu Junior przyznał, że z chęcią zaangażowałby się we wspólny projekt z udziałem ojca.

Joanna Kurowska wystąpiła z Krzysztofem Krawczykiem

Kolejna sytuacja, którą w swoim wpisie przywołała Joanna Kurowska, była ta z planu "Świata według Kiepskich". Muzyk zagrał w jednym z odcinków i - jak przyznaje Kurowska - na planie czuł się jak w domu.

Kiedyś nagrywaliśmy w "Kiepskich" Sylwestra, gdzie Krawczyk grał Krawczyka. Przyszedł do naszej skromnej garderoby i przyniósł nam szampana, którego wartość przekraczała moją dniówkę. To było wielkie PANISKO. Szeroko żył. Żył jak chciał i z kim chciał - dodała.

Na końcu artystka podsumowała, że Krawczyk był wierny swoim postanowieniom i osobom, które uważał za ważne w swoim życiu. Podała tutaj przykład menedżera wokalisty. Ten był związany z muzykiem przez 47 lat.

Życzliwi szeptali mu, aby zmienił menedżera, że niby trzeba mu kogoś młodszego, jakiego kilera... Ale on był wierny Kosmali, z którym pracował przeszło 40 lat, bo wartości w jego życiu były święte. I dlatego na pogrzebie nie śpiewały żadne gwiazdy, celebryci nie prężyli się do mikrofonów... Zaśpiewali przyjaciele, a "Hymn do miłości" z wielkim wyczuciem przeczytał wielki aktor i przyjaciel Daniel Olbrychski. Odszedł parostatkiem w piękny rejs, wielki artysta... Statkiem na parę... W piękny dzień - dodała Kurowska.

Podczas sobotniego pogrzebu artysty padły słowa, że "był legendą już za życia". Słowa Kurowskiej zdają się tylko to potwierdzać.

Zobacz też: Andrzej Duda ruszył na Wawel, ale oddał hołd Krzysztofowi Krawczykowi. Odczytano jego list. Zmienił zdanie na temat muzyki artysty

Zobacz wideo Za Krzysztofem Krawczykiem będziemy tęsknić wszyscy. Piosenki niektórych twórców nigdy się nie starzeją
Więcej o: