W szóstym odcinku "Ślubu od pierwszego wejrzenia" w końcu doszło do ślubnych ceremonii par. Laura i Maciek, Iga i Karol oraz Iza i Kamil zostali małżeństwami. Przy okazji widzowie mogli zobaczyć ich bliskich, rodziny i przyjaciół. Podczas montowania odcinka doszło jednak do drobnej wpadki.
W programie przed kamerami wypowiadały się bliskie uczestnikom osoby. Czujni widzowie zwrócili jednak uwagę, że w momencie, gdy na ekranie pojawiła się przyjaciółka Laury, doszło do wpadki. Najpierw kobieta została podpisana jako Joanna, lat 50. Była zachwycona Maciejem.
Maciej w oczach ma coś podobnego do Laury. Zobaczyłam taką wrażliwość i też jest niesamowicie otwarty, taki ciepły, życzliwy. Naturalnie się zachowuje i na razie wszystko, co w nim widzę, bardzo mi się podoba. Myślę, że jest takim mężczyzną odpowiednim dla Laury - mówiła.
Potem przed kamerą pojawiła się 42-letnia Aleksandra, również przyjaciółka Laury.
Jest taki dżentelmeński, opiekuńczy. Jego gesty, przykładowo, jak obejmuje Laurę, jak chwycił ją w trakcie ceremonii zaślubin za rękę, czyli pokazywał, że jest obok, żeby się nie denerwowała. Sam fakt, że miał dla niej kwiatek, upominek, no to to świadczy o takiej pozytywnej energii z jego strony w stosunku do swojej żony już teraz - powiedziała.
Następnie po raz kolejny widzom ukazała się Joanna, która jednak została podpisana jako Aleksandra, lat 42.
Ma szansę ten związek rozwinąć się, przejść w kolejny ślub i skończyć się kiedyś tam w przyszłości dziećmi. Naprawdę im tego z całego serca życzę - mówiła.
Do wpadki musiało dojść już na etapie montowania odcinka. Może przyjaciółki Laury się nie będą się gniewać?