Pod koniec września Joanna Przetakiewicz i Rinke Rooyens wzięli ślub po dwóch latach związku. Para zdecydowała się utrzymać w tajemnicy zarówno ceremonię, jak i przygotowania do niej. Oboje zgodnie stwierdzili, że ich najważniejszy dzień w życiu będzie miał charakter kameralny - na ślub zaproszono tylko 38 osób. Wśród nich była trójka synów Joanny: Aleksander, Filip i Jakub. To właśnie ich obecność wzruszyła Joannę.
Obecność trójki synów sławnej projektantki w jednym miejscu to rzadkość. Joanna Przetakiewicz w rozmowie z "Faktem" wyznała, że każdy z nich mieszka w innym mieście, a najdalej Filip, bo aż w San Francisco. Nie ma zatem wiele okazji do wspólnych spotkań.
Gdy zobaczyłam moich trzech chłopców w komplecie, od razu się wzruszyłam. Mnóstwo osób też się popłakało - powiedziała.
Wcześniej ich całą trójkę widziałam aż półtora roku temu. Filip przecież na co dzień nie mieszka w Polsce, tylko w San Francisco. Gdy go odwiedzam to sama, bez Kuby i Aleksandra. Dlatego ten moment pozostanie na zawsze bardzo specjalny w moim sercu - dodała.
Joanna Przetakiewicz wyznała także, że jej synowie są w stałym kontakcie i bardzo dobrze się dogadują. Dba także, aby raz w tygodniu robić rodzinne spotkania online. To pomaga zacisnąć więzi.
Mają cały czas bardzo dobry kontakt. Ale nie oszukujmy się, nie jest to taki sam kontakt, gdyby wszyscy mieszkali w jednym mieście. Zwłaszcza że ja bardzo dbam o te relacje rodzinne. Co najmniej raz w tygodniu staram się organizować spotkanie, na którym jest moja mama, moi synowie z dziewczynami i oczywiście syn Rinke - dodała.
Warto dodać, że Aleksander, Filip i Jakub są owocami pierwszego małżeństwa Joanny. Projektantka urodziła najstarszego syna Aleksandra, mając zaledwie 20 lat. Z pierwszym mężem rozwiodła się po 14 latach.