Paulina Smaszcz zmieniła swoje życie w ostatnim czasie. Po ponad dwóch dekadach rozwiodła się z Maciejem Kurzajewskim i rozstała się z nowym partnerem. Celebrytka mocno angażuje się w walkę o prawa kobiet, więc nie mogła odpuścić okazji, by w tak ważnym dla pań czasie, nie zabrać głosu. Opowiedziała o traumatycznych przeżyciach sprzed lat, kiedy straciła kilka ciąż.
Była żona Maćka Kurzajewskiego wielokrotnie zachodziła w ciążę. Pierwsza z nich była zagrożona, jednak, na szczęście, udało się ją donosić do końca, a dziś jej syn jest mężczyzną.
Jestem najszczęśliwszą mamą 23-letniego Franka i 14-letniego Julka. Pierwsza ciąża była zagrożona i przeleżałam prawie całą na oddziale patologii przy ul. Madalińskiego. (...) Niestety, pracowałam w TVP bez etatu i umowy o pracę, więc wyrzucili mnie bez mrugnięcia okiem, bo przecież musisz mieć zdrową ciążę i dobrze się czuć. Kopnęli mnie w tyłek, gdy tylko powiedziałam, że razem z mężem, Maciejem Kurzajewskim, chcę walczyć o moje dziecko. Było totalnie ciężko, bo wybieraliśmy między lekami, a jedzeniem. (...) Strach i panika. Franek urodził się zdrowy. Pokochaliśmy szalenie i bez opamiętania - wyznała w pierwszej części wpisu.
Zdecydowanie bardziej dramatyczna była kolejna część. Smaszcz straciła ciążę bliźniaczą.
Przyszła przemyślana decyzja, żeby Franek nie był sam. Zaplanujmy kolejne dziecko. Zaszłam w ciążę bliźniaczą. Początek szóstego miesiąca, niestety, diagnoza. Jedno dziecko już nie żyje od dwóch tygodni, drugie właśnie umarło. Moje życie jest zagrożone. Muszę szybko urodzić dwójkę martwych dzieci. (...) Dwóch chłopców o blond włosach, których widziałam martwych w misce przy porodzie, nie zapomnę do końca życia i nie życzę żadnej mamie takiego widoku. Śnię o tym już od 17 lat i nie da się tego nie widzieć. (...) Po urodzeniu martwych bliźniaków miałam laktację jak każda mama. Depresję i załamanie.
Paulina opowiedziała również o trzeciej ciąży, dzięki której na świat przyszedł jej drugi syn, Julek. Niestety, jego brat bliźniak zmarł.
Julek urodził się również z bliźniaczej ciąży. Był silny i zdrowy, więc przeżył. Wynagrodził mi cały ból i rozpacz. Mój skarb. Brat Julka, niestety, nie przeżył. Nawet nikt go nie wspomina, bo przecież ludzie wolą udawać, że nie ma tematu - wyznała.
ZOBACZ TEŻ: Joanna Koroniewska o wyroku Trybunału Konstytucyjnego. "Mam dwoje dzieci, ale ciąż miałam osiem"