Kilka dni temu "Super Express" poinformował, że Dorota Gardias w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Powodem hospitalizacji pogodynki miał być koronawirus. Bardzo szybko stacja TVN w oficjalnym oświadczeniu potwierdziła, że gwiazda rzeczywiście jest chora. Jak ustalono, po raz ostatni w pracy była 20 września, a wszystkie osoby, które mogły się z nią wtedy widzieć, zostały już zidentyfikowane.
ZOBACZ: Dorota Gardias jest "bardzo osłabiona". Może liczyć na wsparcie Edwarda Miszczaka [PLOTEK EXCLUSIVE]
Doniesienia na temat zdrowia Doroty Gardias zaniepokoiły widzów. W końcu prezenterka od lat zapowiada pogodę i zdążyła zaskarbić sobie sympatię wielu fanów. Póki co gwiazda nie komentuje jednak publicznie tego, jak przechodzi chorobę. Głos zabrał natomiast jej menedżer. Jak zapewnił, jego podopiecznej nic nie grozi.
Potwierdzam, że Dorota nadal przebywa w szpitalu. Jest hospitalizowana, ale jej życie nie jest i nie było zagrożone - czytamy na stronie fakt.pl.
Nie oznacza to jednak, że Gardias zdążyła wrócić do pełni sił. Znajomy gwiazdy w rozmowie z "Super Expressem" zdradził, że objawy choroby nadal silnie dają się jej we znaki i utrudniają normalne funkcjonowanie.
Dorota miała problemy z oddechem i od razu została skierowana do szpitala MSWiA. Leży w sali podłączona pod tlen. Czuje się bardzo źle. Dorota szybko się męczy, mówiąc. Momentalnie zaczyna kasłać. Jej organizm jest bardzo osłabiony.
Nie pozostaje nam nic innego, jak życzyć Dorocie Gardias dużo sił i szybkiego powrotu do pełni zdrowia.