Kuba Wojewódzki, Jarosław Bieniuk, Radosław Majdan i Mariusz Raduszewski zostali wywołani przez Sylwestra Latkowskiego, by wypowiedzieli się na temat przestępstw, do jakich miało dochodzić w sopockim klubie Zatoka Sztuki. Ostatni z panów swoje oświadczenie wystosował już wczoraj, ale później je nieco edytował. Pozwolił fanom na komentowanie posta.
Tuż po emisji "Nic się nie stało" i wypowiedzi jego twórcy w mediach pojawiły się oświadczenia osób, które miały być w sprawę zamieszane. Mariusz Raduszewski i jego żona, Natalia Siwiec, wrzucili na instagramowe profile oświadczenie. Mężczyzna początkowo wyłączył możliwość komentowania posta. Potem zmienił decyzję i napisał:
Kochani, zamieszczamy to oświadczenie, by nie odpowiadać na liczne abstrakcyjne komentarze. Odblokowujemy możliwość komentowania, gdyż napisano i powiedziano o nas już wszystko i zwariowalibyśmy, gdybyśmy mieli się tym przejmować.
Celebryta ostrzegł wszystkich tych, którzy bezpodstawnie będą chcieli krytykować i oceniać jego oraz jego rodzinę. Zapowiedział pozwy sądowe.
Nieżyczliwi ludzie, wiedzący o nas więcej niż my sami, oskarżyli nas o wszelkie zło tego świata i o niezliczoną ilość podłości. Nie będziemy dawać się terroryzować nieskończonymi pomysłami na temat naszej rodziny i naszej przeszłości. Nasi prawnicy będą składać pozwy przeciwko tym (także komentującym), którzy naruszają zasady krytyki i szkalują nas inwektywami i brutalnymi oskarżeniami. Dosyć - dodał.
Dokument prezentuje historię czternastolatki, która została zgwałcona, po czym popełniła samobójstwo. W materiale wypowiedział się m.in. Jacek Karnowski oraz matka ofiary. Prezydent Sopotu zaznaczył, że znany klub Zatoka Sztuki miał stać się przykrywką do działań pedofilskich czy stręczycielskich. W filmie Sylwestra Latkowskiego zostały przedstawione mroczne kulisy działalności trójmiejskich klubów. Kilka lat temu głośno było o tzw. "Krystku", który w tych miejscach miał znajdować swoje ofiary.