Scott Disick zdobył sławę w programie ''Z kamerą u Kardashianów'', kiedy to związał się z Kourtney. Para doczekała się trójki dzieci, ale rozstała się już jakiś czas temu. Powodem miał być imprezowy styl życia mężczyzny. Co chwila pojawiają się rewelacje dotyczące jego kolejnych uzależnień. Niedawno w mediach poinformowano, że celebryta zdecydował się na wizytę w klinice odwykowej, ale sam temu zaprzecza. Jak było naprawdę?
Po śmierci rodziców zdiagnozowano u niego ciężką depresję. Przez długi czas leczył się farmakologicznie, a także uczęszczał na sesje terapeutyczne. Narastające problemy sprawiły, że uzależnił się od alkoholu i narkotyków. Kilka razy trafiał na odwyk, jednak wszelkie próby skończyły się fiaskiem. Podobno mężczyzna postanowił znów zawalczyć o siebie. Tym razem nie chodziło jednak o używki.
Amerykański serwis TMZ ujawnił, że były partner Kourtney dobrowolnie opuścił klinikę odwykową, znajdującą się w Kolorado. Scott wypisał się niedługo po tym, jak w mediach ukazały się jego zdjęcia, które zostały zrobione podczas wizyty w ośrodku. TMZ zaznacza też, że mężczyzna nie przebywał w klinice ze względu na uzależnienie - próbował poradzić sobie z problemami emocjonalnymi, które po raz kolejny dały o sobie znać po śmierci jego rodziców.
Nagonka w prasie przerosła Scotta i właśnie to było powodem opuszczenia kliniki. Niektóre amerykańskie portale mają na ten temat zupełnie inne zdanie i nie zostawiły na nim suchej nitki. Sprawą zajął się już prawnik celebryty. Jego zdaniem opublikowane zdjęcia Scotta znacząco naruszają jego prywatność. Być może mężczyzna będzie domagał się odszkodowania.
Scott jakiś czas temu wyznał też, że jest uzależniony od seksu. Wszystko to stawia go w złym świetle i nic dziwnego, że prasa rozpisuje się na temat jego zdrowia. Czy tym razem uda mu się wyjść na prostą? Kto wie. Z pewnością dowiemy się o tym od niego samego.