Misiek Koterski otwarcie przyznaje się do tego, że miał wiele uzależnień. Aktor już jako nastolatek nadużywał alkoholu i sięgał po narkotyki - przez ok. 20 lat było to jego rzeczywistością. Syn reżysera, Marka Kotersiego, podejmował wiele prób zerwania z nałogami, jednak wszystkie były daremne. Udało mu się dopiero wtedy, kiedy przeszedł nawrócenie i poprosił o pomoc Boga.
Aktor o swoich doświadczeniach opowiedział w "Dzień Dobry TVN". W styczniu odbył pielgrzymkę do Medjugorie, gdzie "był na objawieniu Matki Bożej" - jak poinformował fanów na Instagramie. Wspominając ten wyjazd, przypomniał przy okazji moment swojej przemiany:
Do Medjugorie przyjeżdża się na specjalne zaproszenie Matki Boskiej (...). Ze względu na to, co się stało w moim życiu pięć lat temu, że Bóg pomógł mi wyjść z tak ciężkiej choroby, jaką jest uzależnienie, z którą zmagałem się od 14. roku życia i w tym czynnym, ciężkim uzależnieniu byłem, nie pomagały mi żadne terapie, żadne ośrodki (...). Pięć lat temu uklęknąłem i poprosiłem Boga, żeby odebrał tę obsesję picia i ćpania i on rzeczywiście to zrobił (...) - wspominał aktor.
Pielgrzymka pomogła Miśkowi rzucić palenie. Wchodząc na Górę Objawień, poprosił Matkę Boską o wsparcie. Jak na razie nie sięga po papierosy od miesiąca, więc jest pełen wiary w to, że i ten nałóg uda mu się pokonać. To, czego doświadczył, traktuje jako dar, dlatego chce wspierać innych. Już poczynił kroki w tym kierunku. Chodzi na spotkania z młodymi ludźmi, z którymi dzieli się swoją historią i przestrzega przed skutkami uzależnień.
Mógłbym zapytać, dlaczego Bóg wcześniej mnie nie uwolnił, dlaczego doświadczył mnie tyloma cierpieniami (...). Myślę sobie, że tak miało być. Dzisiaj czuję wdzięczność i czuję się w obowiązku, żeby to oddać - podkreślił.
Nie ukrywa też, że ważnym momentem były narodziny syna Fryderyka (jego matką jest Marcela Leszczak, z którą aktor prawdopodobnie rozstał się kilka miesięcy temu) w 2017 roku. Dzięki niemu już wie, co jest w życiu ważne.
AW