Henry Cavill zdradził kolejne szczegóły ze swoich przygotowań do roli wiedźmina Geralta. Okazuje się, że to nie ćwiczenia fizyczne i walka, której na ekranie dostajemy niemało, były dla niego najtrudniejsze.
Wiedźmin Geralt nie nosi zbroi przez cały czas - zdejmuje ją niekiedy. W serialu nie brakuje scen łóżkowych, w których Henry Cavill również musiał zaprezentować swoje wdzięki. Żeby jego mięśnie wyglądały nieskazitelnie, nie tylko musiał je najpierw wyrzeźbić (co akurat w jego przypadku nie było wielkim problemem, bowiem aktor nie należy do chudzielców). Do charakterystycznej sceny z kąpielą w balii Cavill przygotowywał się aż trzy dni - i nie były to ćwiczenia.
Okazuje się, że przez ten czas ograniczył niemalże do zera spożywanie wody. Był to ponoć kilkudniowy proces, w trakcie którego z każdym dniem pił coraz mniej, aż w końcu ostatniego dnia przed zdjęciami nie pił w ogóle. Dzięki temu jego mięśnie wyglądały dokładnie tak, jak wyglądały na ekranie, a było na co popatrzeć.
To był koszmar - mówił Henry Cavill w czasie swojego występu w "The Graham Norton Show" w zeszły piątek.
Dieta jest trudna, bo jesteś głodny. Ale kiedy jesteś odwodniony przez trzy dni, to dochodzisz w końcu do takiego stanu, że wyczuwasz wodę w pobliżu - dodał.
Opłaciło się? Całkiem całkiem. Podobny sposób stosują kulturyści, którzy przed zawodami również ograniczają spożywanie płynów, dzięki czemu ich mięśnie są o wiele bardziej widoczne pod cieńszą odrobinę skórą (część wody zatrzymuje się właśnie tam).
Cóż można rzec - dziękujemy za to poświęcenie, Henry!