Piotr Woźniak-Starak zginął 18 sierpnia podczas wypadku, do którego doszło na jeziorze Kisajno. 29 sierpnia w kościele pod wezwaniem Świętego Józefa Oblubieńca NMP w Konstancinie-Jeziornie odbyła się msza żałobna w intencji zmarłego, a dzień później złożono trumnę z jego ciałem na terenie posiadłości rodziny Staraków w Fuledzie na Mazurach. Uroczystość miała charakter prywatny, jednak teraz do mediów trafiły zdjęcia.
Szczegóły pogrzebu były utrzymywane w tajemnicy, ale poznaliśmy już kilka szczegółów. Wśród prawie 160 uczestników ceremonii zjawiła się Joanna Przetakiewicz. Celebrytka w rozmowie z "SE" zdradziła, że było bardzo skromnie i zjawili się tylko najbliżsi zmarłego, a kilkoro z nich wygłosiło przemówienie. Za to wszyscy zaangażowali się w wyjątkowy rytuał. Żałobnicy zdjęli buty i szli w kondukcie boso. Ich buty ustawiono w stronę jeziora i przystani, gdzie zginął 39-letni producent.
Edward Miszczak z żalem wspomina Piotra Woźniaka-Staraka. Uważa, że był to "człowiek dotknięty palcem bożym":
Trumnę z ciałem Piotra Woźniaka-Staraka niosło czterech mężczyzn, za nimi kroczyła Agnieszka Woźniak-Starak i siostra zmarłego - Julia. Złożono ją w katakumbach pod wielkim roślinnym łukiem, w którym umieszczono ciemnoniebieskie kwiaty. Jak podaje "Super Express", stypę zakończyło wielkie ognisko, a po uroczystościach rodzice zmarłego Piotra Woźniaka-Staraka polecieli prywatnym helikopterem na Sycylię, gdzie zamierzają spędzić kilka dni, by dojść do siebie po ciężkich przeżyciach.
AW